Odpowiedź :
hmmm . ;dd
Mój pierwszy dzień w szkole był dość stresujący. Koleżanki zaczęły powitanie od głupich wyzwisk, jednak nie były same. Wszystko zaczęło się od nauczycielki polskiego. Jak na dorosłą osobę zachowywała się niestosownie według uczniów oraz swojego pracodawcy.
Gdy weszłam do klasy ze spuszconą głową spojrzała na mnie z kwaśną miną i zapytała się czemu się spóźniam w tak ważnym dniu. Jak zwykle próbowałam coś wymyśłić, lecz na nic. Wiadomo gdzie byłam, z dala można było wyczuć ode mnie dym papierosowy. Tego nie dało się ukryć, a robiłam to tylko dlatego by zaimponować koleżankom. Zostałam wyśmiana przez klasę, nie było to miłe uczucie. Pomyślałam że pierwsza klasa liceum to nie pszedszkole, nie liczy się tu popis a wyniki w nauce. Co roku składałam sobie obietnicę że będę się uczyć , tylko raz udało mi się ją dotrzymać. Usiadłam w ławce i zaczęłam coś gryzmolić na ławce, nowa nauczycielka po chwli zwróciła mi uwagę i przesadziła do najgorszej osoby. Wiedziałam że to nic nie poskutkuje bo byłam uparta. Tym razem postanowiłam ulec, nie próbowałam dokuczać ani odgrywać się na niej. Dobiegło koniec lekcji, zapisałam już plan lekcji na skrawku kartki. Usłyszawszy dzwonek wszyscy wyszli z klasy, zostałam sam na sam z moją podopieczną. Nie wydawała się miła. Chciałam zapytać co się stało, lecz w ostatniej chwili stchórzyłam i wybiegłam z pomieszczenia. Kolejne godziny były męką dzisiejszego popołudnia. Musiałam wysłuchiwać tych głupot na mój temat i pouczeń. Prosiłam Boga by ten dzień już sie skończył. Gdy wychodziłam ze szkoły spotkałam polonistkę. Tym razem zaczepiłam ją i zapytałam ile godzin tygodniowo będzie miała z naszą klasą. Rozmowa powoli zchodziła do tematów mało ważnych. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek porozmawiam na spokojnie z obojętnie jakim nauczycielem. To było śmieszne, że zawsze zgrywałam przed nimi odważną, chociaż taka nie byłam.
Do dziś dnia pamiętam jak świetnie potrafiłam porozumieć się z panią od polskiego. Jest to mój ulubiony przedmiot to teraz, a to dzięki niej.
no nie wiem. może coś z tego będzie ;)))
Mój pierwszy dzień w szkole był dość stresujący. Koleżanki zaczęły powitanie od głupich wyzwisk, jednak nie były same. Wszystko zaczęło się od nauczycielki polskiego. Jak na dorosłą osobę zachowywała się niestosownie według uczniów oraz swojego pracodawcy.
Gdy weszłam do klasy ze spuszconą głową spojrzała na mnie z kwaśną miną i zapytała się czemu się spóźniam w tak ważnym dniu. Jak zwykle próbowałam coś wymyśłić, lecz na nic. Wiadomo gdzie byłam, z dala można było wyczuć ode mnie dym papierosowy. Tego nie dało się ukryć, a robiłam to tylko dlatego by zaimponować koleżankom. Zostałam wyśmiana przez klasę, nie było to miłe uczucie. Pomyślałam że pierwsza klasa liceum to nie pszedszkole, nie liczy się tu popis a wyniki w nauce. Co roku składałam sobie obietnicę że będę się uczyć , tylko raz udało mi się ją dotrzymać. Usiadłam w ławce i zaczęłam coś gryzmolić na ławce, nowa nauczycielka po chwli zwróciła mi uwagę i przesadziła do najgorszej osoby. Wiedziałam że to nic nie poskutkuje bo byłam uparta. Tym razem postanowiłam ulec, nie próbowałam dokuczać ani odgrywać się na niej. Dobiegło koniec lekcji, zapisałam już plan lekcji na skrawku kartki. Usłyszawszy dzwonek wszyscy wyszli z klasy, zostałam sam na sam z moją podopieczną. Nie wydawała się miła. Chciałam zapytać co się stało, lecz w ostatniej chwili stchórzyłam i wybiegłam z pomieszczenia. Kolejne godziny były męką dzisiejszego popołudnia. Musiałam wysłuchiwać tych głupot na mój temat i pouczeń. Prosiłam Boga by ten dzień już sie skończył. Gdy wychodziłam ze szkoły spotkałam polonistkę. Tym razem zaczepiłam ją i zapytałam ile godzin tygodniowo będzie miała z naszą klasą. Rozmowa powoli zchodziła do tematów mało ważnych. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek porozmawiam na spokojnie z obojętnie jakim nauczycielem. To było śmieszne, że zawsze zgrywałam przed nimi odważną, chociaż taka nie byłam.
Do dziś dnia pamiętam jak świetnie potrafiłam porozumieć się z panią od polskiego. Jest to mój ulubiony przedmiot to teraz, a to dzięki niej.
no nie wiem. może coś z tego będzie ;)))