Widząc znów słońcę, wspominam Twe usta gorące,
I Twe włosy pachnące niby trawy na łące,
No i pigów twych widok niczym gwiazd, nie dam zliczyć
I słowików trele przypominają mi ciebie
Tylko czemu ah czemu znów stoisz jak drzewo
I jak misiek do miedu lgniesz do niego
po kryjomu, znów i znów, i znów