Poniedziałek
Marta mówiła, że potrzebują wody w Tybecie. Jutro wylatujemy. Zebrałem juz 30 000 litrów żywca więc myślę, że starczy. Wczoraj słyszałem, że nasza akcja w Luizjanie przyniosła sukces. Bardzo się raduje moje serce, gdy wiem, że dzięki nam dzieci mają własne komputery. Jutro zamierzam wpaść do Polski. Niech Pan Bóg wybaczy im wybór tego prezydenta... Ale porozmawiamy, może poda się do dymisji...
Alleluja