Odpowiedź :
Wielokrotnie przechodząc obok parku, wspominasz pewnie, gdy w dzieciństwie razem z dziadkami beztrosko chodziłeś po tym miejscu nie martwiąc się o to, czy będzie jutro jakiś sprawdzian, czy kartkówka z matematyki. Był to czas, w którym obowiązki domowe były jedynie obowiązkami rodziców. W tym wypracowaniu postaram się rozwiać wątpliwości dotyczące tego, czy dzieciństwo to najszczęśliwszy okres życia, czy może czas ograniczeń i niemożności…
Dzieciństwo to czas, który niewątpliwie wpływa na kształtowanie się naszych charakterów. Kojarzy się z beztroskim bieganiem po placu zabaw i wstawaniu bez myśli, że dziś czeka nas ważny sprawdzian. Jest to czas najbliższych kontaktów z rodziną i różnymi wierzeniami dotyczącymi brakiem doświadczenia życiowego. Kto bowiem jeszcze w wieku 12-tu lat wierzy w św. Mikołaja, który roznosi grzecznym dzieciom prezenty? Czekanie na czas, w którym pod choinkom – w pięknie zapakowanych paczkach - pojawi się to, o co go prosiliśmy, budowało w nas klimat, który także miał wpływ na to, jacy będziemy w przyszłości. Jest to niewątpliwie jeden z najważniejszych etapów naszego życia.
Dzieciństwo może być także okresem najgorszym w całej naszej egzystencji – jednym z wielu powodów mogą być nawet nasi rodzice. To często oni zachowują się bardziej nieodpowiedzialnie, niż sama młodzież. Nie raz spotyka się przypadki, gdzie dziecko „wyrzucone” jest żywcem do kosza. Mogą to być rodzice, którzy swoje smutki i problemy próbują „topić” w alkoholu lub sami mieli niełatwe dzieciństwo, co odbiło się na nich w głębi podświadomości.
Ile razy jednak rodzice zakazywali nam jednak oglądać film, który wcale nie musiał lecieć późnym wieczorem? Nie robili tego jednak dla siebie – abyśmy nie mieli dostępu do tego, do czego oni mają, aby poczuli się… lepsi? Starsi? Nie… chcieli nas po prostu chronić od tego, co telewizja XXI wieku ma nam do zaoferowania. Coraz to głupsze bajki, które mieszają młodym umysłom w mózgach, a wszystko to nie, żeby nas wychować, ale dla pieniędzy.
Podsumowując, mogę stwierdzić, że bez dzieciństwa nie byłoby jak kształtować charakteru. W życiu jest to czas, kiedy naśladujemy zachowania naszych autorytetów – rodziców i dziadków, a często nawet starszego rodzeństwa.
Dzieciństwo to czas, który niewątpliwie wpływa na kształtowanie się naszych charakterów. Kojarzy się z beztroskim bieganiem po placu zabaw i wstawaniu bez myśli, że dziś czeka nas ważny sprawdzian. Jest to czas najbliższych kontaktów z rodziną i różnymi wierzeniami dotyczącymi brakiem doświadczenia życiowego. Kto bowiem jeszcze w wieku 12-tu lat wierzy w św. Mikołaja, który roznosi grzecznym dzieciom prezenty? Czekanie na czas, w którym pod choinkom – w pięknie zapakowanych paczkach - pojawi się to, o co go prosiliśmy, budowało w nas klimat, który także miał wpływ na to, jacy będziemy w przyszłości. Jest to niewątpliwie jeden z najważniejszych etapów naszego życia.
Dzieciństwo może być także okresem najgorszym w całej naszej egzystencji – jednym z wielu powodów mogą być nawet nasi rodzice. To często oni zachowują się bardziej nieodpowiedzialnie, niż sama młodzież. Nie raz spotyka się przypadki, gdzie dziecko „wyrzucone” jest żywcem do kosza. Mogą to być rodzice, którzy swoje smutki i problemy próbują „topić” w alkoholu lub sami mieli niełatwe dzieciństwo, co odbiło się na nich w głębi podświadomości.
Ile razy jednak rodzice zakazywali nam jednak oglądać film, który wcale nie musiał lecieć późnym wieczorem? Nie robili tego jednak dla siebie – abyśmy nie mieli dostępu do tego, do czego oni mają, aby poczuli się… lepsi? Starsi? Nie… chcieli nas po prostu chronić od tego, co telewizja XXI wieku ma nam do zaoferowania. Coraz to głupsze bajki, które mieszają młodym umysłom w mózgach, a wszystko to nie, żeby nas wychować, ale dla pieniędzy.
Podsumowując, mogę stwierdzić, że bez dzieciństwa nie byłoby jak kształtować charakteru. W życiu jest to czas, kiedy naśladujemy zachowania naszych autorytetów – rodziców i dziadków, a często nawet starszego rodzeństwa.