Odpowiedź :
Na potrzeby działalności politycznej, a przede wszystkim – rywalizacji wyborczej, tworzony jest wizerunek (image) polityka.
Wizerunek to wyobrażenie, jakie funkcjonuje w opinii publicznej w związku z danym politykiem, partią polityczną, rządem. Nie jest to obraz rzeczywisty, dokładny czy szczegółowy, ale raczej mieszanka wielu szczegółów, odnoszących się zarówno do wypowiedzi, działań, zachowania, wyglądu, kontaktów z innymi uczestnikami życia politycznego.
Elementem wizerunku jest język ciała, na który składa się kontakt wzrokowy, mimika i wyraz twarzy, ruchy ramion i ciała, postawa, kontakt fizyczny, sposób ubierania się, gesty, intonacja głosu. W pokazaniu polityka na spotkaniu publicznym czy w telewizji ubiór, głos, gesty są równie ważne jak sama wypowiedź.
Wizerunek może być kształtowany sztucznie niemal w całości, tworząc nową osobę, jednak jego tworzenie opiera się na istniejących cechach zachowania polityków. Przez wypowiedzi, zdjęcia i relacje filmowe można uwypuklić te cechy, które mogą pomóc w dobrym odbiorze polityka.
“Kamienna twarz Waldemara Pawlaka budzi pytanie, czy ten człowiek jest w ogóle zdolny do jakichkolwiek uczuć” – pisze dziennikarz Twojej Wizji o Pawlaku a nieco później o Kuroniu: “Jacek Kuroń budzi sympatię, ponieważ garnie się do ludzi, serdecznie ściska ręce i ciepło przytula kobiety”.Rozważaniom tym towarzyszą zdjęcia obu polityków: premiera Pawlaka, choć elegancko ubranego, ale z zaciśniętymi ustami, na twarzy bez wyrazu (taka mimika i sposób mówienia doprowadziły do nadania mu przezwiska “Cyborg”) – i Jacka Kuronia, we wdzianku dżinsowym, obejmującego z uśmiechem Janinę Ochojską.
"Z drugiej strony dziwi mnie trochę sposób, w jaki prezentuje się władza. Gdy rozgorączkowany tłum wylewa swoje żale przed siedzibą władz miejskich Wrocławia – to wiadomo od razu, gdzie jest premier. To jedyny człowiek w garniturze. Tak samo podczas wizyty w domu dziecka. Clinton przyjechałby w sportowej kurtce, Blair w dżinsach i T-shircie. Tylko kanclerz Kohl paradował po zagrożonym moście we Frankfurcie-Słubicach w ciemnym garniturze i pod krawatem, co wyglądało jakoś dziwnie" – rozważa stroje polityków Jacek Korczak-Mleczko, felietonista Trybuny.
Ubiór polityka powinien być więc odpowiedni do sytuacji: ani nie niedbały tam, gdzie wymagana jest powaga urzędu, ani nie przesadnie oficjalny podczas wizyt “w terenie”. Pamiętał o tym prezydent Kwaśniewski wybierając się na tereny dotknięte powodzią: "W helikopterze Kwaśniewski przebiera się: granatowy garnitur zastępuje jasnymi spodniami i koszulką polo" – relacjonuje PAP.
Kształtowanie wizerunku to ważny element strategii wyborczej, szczególnie wtedy, gdy wybory mają charakter starcia pojedynczych osób – jak w wyborach prezydenckich. W wyborach parlamentarnych szczególnie starannie tworzony jest wizerunek lidera partii, jak wzierunek Leszka Balcerowicza z Uniii Wolności podczas wyborów 1997.
Oczywiście poszczególne komitety wyborcze starają się również budować wizerunki swoich kandydatów, ale ze względu na sporą liczbę kandydatów i szczupłość zasobów finansowych rzadko może to być robione na większą skalę. Inaczej sprawa się ma z kandydatami niezależnymi, dla których prezentacja własnej osoby jest sprawą kluczową. Wizerunek budowany jest latami; można go zniszczyć jednym słowem - nieprzemyślaną wypowiedzią czy działaniem.
Podczas ostatnich wyborów prezydenckich w 1995 roku za udaną - i zwycięską co więcej - uznano budowę wizerunku Aleksandra Kwaśniewskiego, za nieudaną – Jacka Kuronia, określaną ironicznie jako "wsadzenie Kuronia w garnitur". "Jednak proszę spróbować mnie zrozumieć: w garniturze czułbym się jak pajac... Przy okazji wyborów prezydenckich na siłę wduszono mnie w garnitur i krawat... Garnitury z tego okresu dawno już porozdawałem" - powiedział dużo później Jacek Kuroń Życiu Warszawy.
Aleksander Kwaśniewski przed wyborami prezydenckimi 1995 schudł, opalił się, często się uśmiechał. Na zdjęciach wyglądał dzięki temu młodo i energicznie, stanowiąc kontrast ze swoim najpoważniejszym konkurentem - Lechem Wałęsą.
Przed wyborami parlamentarnymi 1997 wiele pracy zostało włożone w zmianę wizerunku Leszka Balcerowicza: "Bardzo zmienił się profesor Leszek Balcerowicz, który ewoluuje od wizerunku wysokiej klasy biurokraty, zanurzonego w papierach i wiecznie zdenerwowanego, ku postaci osoby uśmiechniętej, subtelnej, choć konsekwentnej i twardej w swych poglądach" - analizuje Piotr Gaweł, dyrektor generalny agencji reklamowej Ammirati Puris Lintas.
Jednak próby budowania wizerunku polityka, udane czy nie, są ciągle niezbyt liczne, jak na blisko dziesięcioletnią historię demokratycznej rywalizacji politycznej w Polsce. "Politycy i biznesmeni w naszym kraju myślą, że sami wiedzą najlepiej, co jest dla nich dobre" stwierdza profesor Tomasz Globan-Klas. Tworzenie wizerunku opiera się na działaniach doraźnych, nieprofesjonalnych: doradcą jest znajomy dziennikarz, socjolog, językoznawca czy… żona dobierająca strój na publiczne spotkanie.
Partie starają się również budować swój wizerunek, kształtować go zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, licząc na zwiększenie poparcia społecznego. Wiele działań politycznych nastawionych jest na "przypomnienie" społeczeństwu o istnieniu danej partii. Większość wyborców potrafi rozpoznać jednak tylko duże, długo istniejące partie.
Według badań CBOS z lutego 1997 roku z sześciu największych ugrupowań politycznych najlepiej identyfikowany jest SLD – przez 80 procent badanych, niewiele gorzej AWS – 79 procent badanych i PSL – 76 procent, gorzej UW – 69 procent, ROP – 68 procent i UP – 65 procent. SLD jest rozpoznawane z racji swego rodowodu politycznego, wskazuje się na brak konfliktów wewnętrznych i skuteczność. AWS dziedziczy dorobek “Solidarności” i rządów solidarnościowych, broniące interesów robotników, dążące do poprawy warunków życia. PSL jest reprezentantem interesów rolników i wsi. UW jest kojarzona z programem reform gospodarczych. ROP silnie kojarzona jest z Janem Olszewskim i dążeniem do przeprowadzenia lustracji. UP jest postrzegane jako ugrupowanie socjalne.
Wyborcy potrafią rozpoznać tak naprawdę tylko kilkanaście większych i dłużej istniejących ugrupowań, a tworzone ad hoc przed wyborami sojusze nie spotykają się z ich szerokim poparciem.
15 marca 1998 roku powstało stowarzyszenie Pro Idea, którego celem ma być poprawienie wizerunku polityków prawicy. Powstało z inicjatywy polityków związanych z Ruchem Społecznym AWS, KPN, Leszka Moczulskiego i Prawicą Narodową. Przewodniczącym stowarzyszenia został Dariusz Wójcik, poseł AWS i członek Ruchu Społecznego AWS. Jak stwierdził Dariusz Wójcik stowarzyszenie Pro Idea nie jest partią polityczną; a chce tylko poprawić wizerunek prawicy. Zamierza pomagać partiom w dziedzinie marketingu politycznego, doradzać w tworzeniu wizerunku poszczególnych polityków i ugrupowań, formułowaniu programów wyborczych. Pro Idea zamierza zorganizować duże prawybory prezydenckie.
Wizerunek albo prestiż, rozumiany jako obraz grupy politycznej, jest “poddawany ciągłej konfrontacji, odkąd środki masowego przekazu informują na szeroką skalę o polityce i komentują działania polityczne”, pisze Franciszek Ryszka. Wizerunek jest więc nieodłącznie związany ze środkami przekazu; mogą one zniszczyć polityka lub wykreować go, znajdując rysy w jego wizerunku, propagując wizerunek podawany przez doradców polityka lub tworząc własny.
Politycy mają celowo słabą ochronę przed środkami przekazu w tym względzie, a procesy wiążące się z naruszeniem wizerunku polityka nie są zbyt częste i niełatwo je wygrać. Najsłynniejszym ostatnio procesem wiążącym się z wizerunkiem jest proces Aleksandra Kwaśniewskiego przeciwko Życiu o publikacje wiążące prezydenta z rosyjskim szpiegiem Ałganowem.
Jednym z częściej podważanych elementów wizerunku jest wyższe wykształcenie. Doświadczył tego prezydent Aleksander Kwaśniewski, a także kilku innych polityków z różnych partii politycznych. Jacek Rybicki, zastępca szefa klubu parlamentarnego AWS, zaliczył pięć lat studiów, ale nie napisał pracy magisterskiej. Niektórym gazetom wydawało się to niewystarczające do podawania w ankietach wyższego wykształcenia. Sprawę rozstrygnął Mirosław Handke, minister edukacji narodowej, mówiąc: "Jacek Rybicki ma wyższe wykształcenie, choć nie ukończył studiów".
Pismo Nasze Państwo zorganizowało w czerwcu 1998 roku ankietę. w której zapytało się kilkudziesięciu sprawozdawców parlamentarnych i publicystów o największych bufonów wśród polskich polityków. Największym okazał się Czesław Bielecki - 78 punktów, za nim Leszek Balcerowicz - 49, Marek Borowski - 46, Aleksander Małacjowski - 34, Marian Krzaklewski - 33.
Każda osoba pełniąca urząd prezydenta RP jest wystawiona widok publiczny i narażona na nieustanną ocenę jej działań. Jej wizerunek jest ukształtowany przez długoletnią karierę polityczną – żaden z trzech dotychczasowych prezydentów nie był osobą w polityce początkującą – ale również przez ostatnie działania i reakcję na nie środków przekazu.
“Uważam wizerunek głowy państwa za rzecz świętą. Nie powinien pokazywać się w reklamach”, stwierdził Józef Oleksy, lider SdRP, komentując umieszczenie zdjęcia prezydenta Kwaśniewskiego w reklamie mebli Forte. Reklama ta została opracowana przez Agencję Reklamową Forum. Gazeta Wyborcza aferę, jaką rozpętała się wokół reklamy, nazwała Mebelgate, od słynnej sprawy Watergate, w wyniku której Richard Nixon został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sprawa ta co prawda niekorzystnie odbiła się na wizerunku Kwaśniewskiego - ale na swoim stanowisku pozostał.
Aleksander Kwaśniewski miał szczególnie dużo kłopotów z własnym wizerunkiem – był obiektem wielu ataków, ale i sam przysparzał swoim doradcom kilku trudnych problemów. Jedna w sumie wyszedł z nich zwycięsko i w pierwszej połowie 1998 roku ma wysokie notowania w badaniach opinii, stając się ważnym kandydatem w wyborach prezydenckich.
Jak polityk jest odbierany przez społeczeństwo? Istnieją rozmaite badania opinii społecznej dotyczące zaufania, oceny sposobu sprawowania urzędu, szans w wyborach prezydenckich. Porównanie ich wyników w dłuższym okresie czasu pokazuje społeczny odbiór polityka i jego skuteczności. Interesujące mogą być też opinie publicystów:
"Zawodowy polityk musi być jak na przykład Miller. Stary (stażem) cwaniak, którego jeszcze nie widziałem by nie kierował się wyłącznie profesjonalnym wyliczeniem. Wie (bo potrafi, bo się tego uczył) kiedy się uśmiechnąć, kiedy się zatroskać, kiedy fuknąć. Na scenę polityczną patrzy z dystansem, jakby z trzeciego rzędu. Zna różne szymle i zagrywki, wie kiedy co, na kogo zastosować.", pisze feletonista lokalnej warszawskiej gazety Południe.
W grudniu 1995 roku i następnych miesiącach podjęto próbę zmiany politycznego wizerunku Józefa Oleksego, ówczesnego premiera i lidera SLD, oskarżając go o współpracę ze służbami specjalnymi Związku Radzieckiego pod pseudonimem Olin. Dopiero niedawno oficjalnie przyznano, że Oleksy nie był jednak Olinem. Sprawa ta jednak stała się źródłem kryzysu politycznego, który skończył się rekonstrukcją rządu, ale nie doprowadził do załamania sie koalicji SLD-PSL. Istotnym narzędziem stały się w tej sprawie środki przekazu, poczynając od pamiętnej relacji redaktor Zientkiewicz spod pałacu prezydenckiego.
"Myślę, że taka prowokacja była możliwa jako produkt nienawiści politycznej" – ocenia po kilku latach Józef Oleksy. I dodaje o środkach przekazu: "...jest to przypadek, który musi stanowić memento, że media w demokracji nie powinny być instrumentem w czyjejkolwiek służbie, ale jest to władza, która musi mieć własne poczucie odpowiedzialności za swoją rolę"
Elementem wizerunku polityka może być jego rzeczywiste lub pozorowane zainteresowanie pewnymi dziedzinami życia. Są politycy, których uważa się za zainteresowanych Internetem: bodajże najbardziej znanym jest tu Waldemar Pawlak, premier i lider PSL, znany był z tego również Krzysztof Król z KPN.
Zainteresowanie Internetem może być odebrane jako wskazówka dla wyborców: oto człowiek nowoczesny, obeznany w technice, zajmujący się czymś, co robią dziś ludzie młodzi, co ma przyszłość – słowem, sporo pozytywnych wrażeń.
Wizerunek to wyobrażenie, jakie funkcjonuje w opinii publicznej w związku z danym politykiem, partią polityczną, rządem. Nie jest to obraz rzeczywisty, dokładny czy szczegółowy, ale raczej mieszanka wielu szczegółów, odnoszących się zarówno do wypowiedzi, działań, zachowania, wyglądu, kontaktów z innymi uczestnikami życia politycznego.
Elementem wizerunku jest język ciała, na który składa się kontakt wzrokowy, mimika i wyraz twarzy, ruchy ramion i ciała, postawa, kontakt fizyczny, sposób ubierania się, gesty, intonacja głosu. W pokazaniu polityka na spotkaniu publicznym czy w telewizji ubiór, głos, gesty są równie ważne jak sama wypowiedź.
Wizerunek może być kształtowany sztucznie niemal w całości, tworząc nową osobę, jednak jego tworzenie opiera się na istniejących cechach zachowania polityków. Przez wypowiedzi, zdjęcia i relacje filmowe można uwypuklić te cechy, które mogą pomóc w dobrym odbiorze polityka.
“Kamienna twarz Waldemara Pawlaka budzi pytanie, czy ten człowiek jest w ogóle zdolny do jakichkolwiek uczuć” – pisze dziennikarz Twojej Wizji o Pawlaku a nieco później o Kuroniu: “Jacek Kuroń budzi sympatię, ponieważ garnie się do ludzi, serdecznie ściska ręce i ciepło przytula kobiety”.Rozważaniom tym towarzyszą zdjęcia obu polityków: premiera Pawlaka, choć elegancko ubranego, ale z zaciśniętymi ustami, na twarzy bez wyrazu (taka mimika i sposób mówienia doprowadziły do nadania mu przezwiska “Cyborg”) – i Jacka Kuronia, we wdzianku dżinsowym, obejmującego z uśmiechem Janinę Ochojską.
"Z drugiej strony dziwi mnie trochę sposób, w jaki prezentuje się władza. Gdy rozgorączkowany tłum wylewa swoje żale przed siedzibą władz miejskich Wrocławia – to wiadomo od razu, gdzie jest premier. To jedyny człowiek w garniturze. Tak samo podczas wizyty w domu dziecka. Clinton przyjechałby w sportowej kurtce, Blair w dżinsach i T-shircie. Tylko kanclerz Kohl paradował po zagrożonym moście we Frankfurcie-Słubicach w ciemnym garniturze i pod krawatem, co wyglądało jakoś dziwnie" – rozważa stroje polityków Jacek Korczak-Mleczko, felietonista Trybuny.
Ubiór polityka powinien być więc odpowiedni do sytuacji: ani nie niedbały tam, gdzie wymagana jest powaga urzędu, ani nie przesadnie oficjalny podczas wizyt “w terenie”. Pamiętał o tym prezydent Kwaśniewski wybierając się na tereny dotknięte powodzią: "W helikopterze Kwaśniewski przebiera się: granatowy garnitur zastępuje jasnymi spodniami i koszulką polo" – relacjonuje PAP.
Kształtowanie wizerunku to ważny element strategii wyborczej, szczególnie wtedy, gdy wybory mają charakter starcia pojedynczych osób – jak w wyborach prezydenckich. W wyborach parlamentarnych szczególnie starannie tworzony jest wizerunek lidera partii, jak wzierunek Leszka Balcerowicza z Uniii Wolności podczas wyborów 1997.
Oczywiście poszczególne komitety wyborcze starają się również budować wizerunki swoich kandydatów, ale ze względu na sporą liczbę kandydatów i szczupłość zasobów finansowych rzadko może to być robione na większą skalę. Inaczej sprawa się ma z kandydatami niezależnymi, dla których prezentacja własnej osoby jest sprawą kluczową. Wizerunek budowany jest latami; można go zniszczyć jednym słowem - nieprzemyślaną wypowiedzią czy działaniem.
Podczas ostatnich wyborów prezydenckich w 1995 roku za udaną - i zwycięską co więcej - uznano budowę wizerunku Aleksandra Kwaśniewskiego, za nieudaną – Jacka Kuronia, określaną ironicznie jako "wsadzenie Kuronia w garnitur". "Jednak proszę spróbować mnie zrozumieć: w garniturze czułbym się jak pajac... Przy okazji wyborów prezydenckich na siłę wduszono mnie w garnitur i krawat... Garnitury z tego okresu dawno już porozdawałem" - powiedział dużo później Jacek Kuroń Życiu Warszawy.
Aleksander Kwaśniewski przed wyborami prezydenckimi 1995 schudł, opalił się, często się uśmiechał. Na zdjęciach wyglądał dzięki temu młodo i energicznie, stanowiąc kontrast ze swoim najpoważniejszym konkurentem - Lechem Wałęsą.
Przed wyborami parlamentarnymi 1997 wiele pracy zostało włożone w zmianę wizerunku Leszka Balcerowicza: "Bardzo zmienił się profesor Leszek Balcerowicz, który ewoluuje od wizerunku wysokiej klasy biurokraty, zanurzonego w papierach i wiecznie zdenerwowanego, ku postaci osoby uśmiechniętej, subtelnej, choć konsekwentnej i twardej w swych poglądach" - analizuje Piotr Gaweł, dyrektor generalny agencji reklamowej Ammirati Puris Lintas.
Jednak próby budowania wizerunku polityka, udane czy nie, są ciągle niezbyt liczne, jak na blisko dziesięcioletnią historię demokratycznej rywalizacji politycznej w Polsce. "Politycy i biznesmeni w naszym kraju myślą, że sami wiedzą najlepiej, co jest dla nich dobre" stwierdza profesor Tomasz Globan-Klas. Tworzenie wizerunku opiera się na działaniach doraźnych, nieprofesjonalnych: doradcą jest znajomy dziennikarz, socjolog, językoznawca czy… żona dobierająca strój na publiczne spotkanie.
Partie starają się również budować swój wizerunek, kształtować go zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, licząc na zwiększenie poparcia społecznego. Wiele działań politycznych nastawionych jest na "przypomnienie" społeczeństwu o istnieniu danej partii. Większość wyborców potrafi rozpoznać jednak tylko duże, długo istniejące partie.
Według badań CBOS z lutego 1997 roku z sześciu największych ugrupowań politycznych najlepiej identyfikowany jest SLD – przez 80 procent badanych, niewiele gorzej AWS – 79 procent badanych i PSL – 76 procent, gorzej UW – 69 procent, ROP – 68 procent i UP – 65 procent. SLD jest rozpoznawane z racji swego rodowodu politycznego, wskazuje się na brak konfliktów wewnętrznych i skuteczność. AWS dziedziczy dorobek “Solidarności” i rządów solidarnościowych, broniące interesów robotników, dążące do poprawy warunków życia. PSL jest reprezentantem interesów rolników i wsi. UW jest kojarzona z programem reform gospodarczych. ROP silnie kojarzona jest z Janem Olszewskim i dążeniem do przeprowadzenia lustracji. UP jest postrzegane jako ugrupowanie socjalne.
Wyborcy potrafią rozpoznać tak naprawdę tylko kilkanaście większych i dłużej istniejących ugrupowań, a tworzone ad hoc przed wyborami sojusze nie spotykają się z ich szerokim poparciem.
15 marca 1998 roku powstało stowarzyszenie Pro Idea, którego celem ma być poprawienie wizerunku polityków prawicy. Powstało z inicjatywy polityków związanych z Ruchem Społecznym AWS, KPN, Leszka Moczulskiego i Prawicą Narodową. Przewodniczącym stowarzyszenia został Dariusz Wójcik, poseł AWS i członek Ruchu Społecznego AWS. Jak stwierdził Dariusz Wójcik stowarzyszenie Pro Idea nie jest partią polityczną; a chce tylko poprawić wizerunek prawicy. Zamierza pomagać partiom w dziedzinie marketingu politycznego, doradzać w tworzeniu wizerunku poszczególnych polityków i ugrupowań, formułowaniu programów wyborczych. Pro Idea zamierza zorganizować duże prawybory prezydenckie.
Wizerunek albo prestiż, rozumiany jako obraz grupy politycznej, jest “poddawany ciągłej konfrontacji, odkąd środki masowego przekazu informują na szeroką skalę o polityce i komentują działania polityczne”, pisze Franciszek Ryszka. Wizerunek jest więc nieodłącznie związany ze środkami przekazu; mogą one zniszczyć polityka lub wykreować go, znajdując rysy w jego wizerunku, propagując wizerunek podawany przez doradców polityka lub tworząc własny.
Politycy mają celowo słabą ochronę przed środkami przekazu w tym względzie, a procesy wiążące się z naruszeniem wizerunku polityka nie są zbyt częste i niełatwo je wygrać. Najsłynniejszym ostatnio procesem wiążącym się z wizerunkiem jest proces Aleksandra Kwaśniewskiego przeciwko Życiu o publikacje wiążące prezydenta z rosyjskim szpiegiem Ałganowem.
Jednym z częściej podważanych elementów wizerunku jest wyższe wykształcenie. Doświadczył tego prezydent Aleksander Kwaśniewski, a także kilku innych polityków z różnych partii politycznych. Jacek Rybicki, zastępca szefa klubu parlamentarnego AWS, zaliczył pięć lat studiów, ale nie napisał pracy magisterskiej. Niektórym gazetom wydawało się to niewystarczające do podawania w ankietach wyższego wykształcenia. Sprawę rozstrygnął Mirosław Handke, minister edukacji narodowej, mówiąc: "Jacek Rybicki ma wyższe wykształcenie, choć nie ukończył studiów".
Pismo Nasze Państwo zorganizowało w czerwcu 1998 roku ankietę. w której zapytało się kilkudziesięciu sprawozdawców parlamentarnych i publicystów o największych bufonów wśród polskich polityków. Największym okazał się Czesław Bielecki - 78 punktów, za nim Leszek Balcerowicz - 49, Marek Borowski - 46, Aleksander Małacjowski - 34, Marian Krzaklewski - 33.
Każda osoba pełniąca urząd prezydenta RP jest wystawiona widok publiczny i narażona na nieustanną ocenę jej działań. Jej wizerunek jest ukształtowany przez długoletnią karierę polityczną – żaden z trzech dotychczasowych prezydentów nie był osobą w polityce początkującą – ale również przez ostatnie działania i reakcję na nie środków przekazu.
“Uważam wizerunek głowy państwa za rzecz świętą. Nie powinien pokazywać się w reklamach”, stwierdził Józef Oleksy, lider SdRP, komentując umieszczenie zdjęcia prezydenta Kwaśniewskiego w reklamie mebli Forte. Reklama ta została opracowana przez Agencję Reklamową Forum. Gazeta Wyborcza aferę, jaką rozpętała się wokół reklamy, nazwała Mebelgate, od słynnej sprawy Watergate, w wyniku której Richard Nixon został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sprawa ta co prawda niekorzystnie odbiła się na wizerunku Kwaśniewskiego - ale na swoim stanowisku pozostał.
Aleksander Kwaśniewski miał szczególnie dużo kłopotów z własnym wizerunkiem – był obiektem wielu ataków, ale i sam przysparzał swoim doradcom kilku trudnych problemów. Jedna w sumie wyszedł z nich zwycięsko i w pierwszej połowie 1998 roku ma wysokie notowania w badaniach opinii, stając się ważnym kandydatem w wyborach prezydenckich.
Jak polityk jest odbierany przez społeczeństwo? Istnieją rozmaite badania opinii społecznej dotyczące zaufania, oceny sposobu sprawowania urzędu, szans w wyborach prezydenckich. Porównanie ich wyników w dłuższym okresie czasu pokazuje społeczny odbiór polityka i jego skuteczności. Interesujące mogą być też opinie publicystów:
"Zawodowy polityk musi być jak na przykład Miller. Stary (stażem) cwaniak, którego jeszcze nie widziałem by nie kierował się wyłącznie profesjonalnym wyliczeniem. Wie (bo potrafi, bo się tego uczył) kiedy się uśmiechnąć, kiedy się zatroskać, kiedy fuknąć. Na scenę polityczną patrzy z dystansem, jakby z trzeciego rzędu. Zna różne szymle i zagrywki, wie kiedy co, na kogo zastosować.", pisze feletonista lokalnej warszawskiej gazety Południe.
W grudniu 1995 roku i następnych miesiącach podjęto próbę zmiany politycznego wizerunku Józefa Oleksego, ówczesnego premiera i lidera SLD, oskarżając go o współpracę ze służbami specjalnymi Związku Radzieckiego pod pseudonimem Olin. Dopiero niedawno oficjalnie przyznano, że Oleksy nie był jednak Olinem. Sprawa ta jednak stała się źródłem kryzysu politycznego, który skończył się rekonstrukcją rządu, ale nie doprowadził do załamania sie koalicji SLD-PSL. Istotnym narzędziem stały się w tej sprawie środki przekazu, poczynając od pamiętnej relacji redaktor Zientkiewicz spod pałacu prezydenckiego.
"Myślę, że taka prowokacja była możliwa jako produkt nienawiści politycznej" – ocenia po kilku latach Józef Oleksy. I dodaje o środkach przekazu: "...jest to przypadek, który musi stanowić memento, że media w demokracji nie powinny być instrumentem w czyjejkolwiek służbie, ale jest to władza, która musi mieć własne poczucie odpowiedzialności za swoją rolę"
Elementem wizerunku polityka może być jego rzeczywiste lub pozorowane zainteresowanie pewnymi dziedzinami życia. Są politycy, których uważa się za zainteresowanych Internetem: bodajże najbardziej znanym jest tu Waldemar Pawlak, premier i lider PSL, znany był z tego również Krzysztof Król z KPN.
Zainteresowanie Internetem może być odebrane jako wskazówka dla wyborców: oto człowiek nowoczesny, obeznany w technice, zajmujący się czymś, co robią dziś ludzie młodzi, co ma przyszłość – słowem, sporo pozytywnych wrażeń.