Pewnego dnia, gdy rozmawialiśmy razem z Leszkiem usłyszeliśmy niedźwiedzia.Leszek szybko wszedł na drzewo.Nie miałem takiej sprawności jak on,więc poprosiłem go pomoc,żeby mi pomógł wejść na drzewo.Ale on mi nie pomógł.W pewnej chwili zobaczyłem,że niedźwiedź podchodzi do mnie.Zaczął mnie wąchać,a ja leżałem jak trup na ziemi.Byłem bardzo wystraszony.Nagle ku mojemu zdziwieniu niedźwiedź poszedł sobie.I wtedy Leszek przemówił do mnie,że miałem szczęście,że mi nic nie zrobił.Spytał się jeszcze co on tak długo stał przy mnie.I wtedy pwiedziałem mu:,,że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie".