Rozwiązane

napisz opowiadanie o czym kolwiek na kartkę a4



Odpowiedź :

Co tak naprawdę znaczy przyjaźń?
Za górami, za lasami żył sobie chłopiec... o imieniu Wiktor.
Wiktor miał 14 lat i był jedynakiem. Rodzice nie poświęcali mu zbyt dużo czasu, ponieważ zawsze mieli dużo pracy, często wyjeżdżali na różne delegacje. Ale coś za coś- rodzice byli bogaci, mieli piękny domek na wzgórzu z dużym ogrodem. Posiadali też dwa samochody. Także Wiktor nie narzekał na brak pieniędzy. Lubił tworzyć rozmaite wynalazki- przez internet kupował różne części, później je składał i tak powstawało coś nowego.
Wiktor miał też wspaniałego przyjaciela- Janka, który dla odmiany żył w ubogiej rodzinie.
Chłopcy dużo ze sobą przebywali. Janek przychodził do Wiktora, żeby pograć w nową grę czy pobawić się w wielkim ogrodzie. Razem chodzili do szkoły, razem siedzieli w ławce, a na przerwach rozmawiali o swoich zainteresowaniach.
Pewnego poniedziałku, kiedy Wiktor poszedł do szkoły zobaczył, że jego przyjaciela tam nie ma. Sytuacja powtarzała się przez kolejne trzy dni, aż chłopiec postanowił odwiedzić Janka. Po lekcjach poszedł do domu kolegi. Zapukał trzykrotnie do drzwi, po czym otworzył je.. Janek.
-O! Cześć! A ty co tu robisz?- zapytał Janek.
-Cześć! Nie było cię kilka dni w szkole, więc przyszedłem zapytać co się stało- odpowiedział Wiktor.
- Nie będę chodził do szkoły w najbliższym czasie...
-Jak to? Dlaczego?
-Moja siostra spadła ze schodów i złamała nogę. Ma ją teraz w gipsie i muszę się nią opiekować.
-Twoi rodzice nie mogą się nią zająć? Albo wynająć dla niej jakiejś opiekunki?
-Nie... Cały czas muszą pracować. A opiekunki nie załatwią, bo u nas jest cienko z kasą i wolą mieć kogoś zaufanego przy małej.
-Szkoda... No to cześć.
-Cześć.
Wiktor poszedł do pustego domu (rodzice byli w delegacji), usiadł przy biurku, rozpakował paczkę z częściami, która przyszła rano. I myślał nad nowym wynalazkiem. Był zły na Janka, że przez najbliższy czas nie będą się razem bawić. Wymyślił, że stworzy robota, który zastąpi mu przyjaciela. Naszkicował nowego "przyjaciela" i zabrał się do tworzenia. Po dwóch dniach robot był skończony. Nowy "przyjaciel" był wspaniały: umiał biegać, rozwiązywać zadania z matematyki, znał wszystkie najnowsze gry- po prostu ideał dla czternastolatka. Chłopcy przestali się kontaktować.
Pewnego dnia Wiktor ze swoim "przyjacielem" biegali po ogrodzie. Słońce mocniej zagrzało i robotowi przegrzały się przewody. Chłopiec był zrozpaczony, z maszyną nic już się nie da zrobić. Po tym wydarzeniu Wiktor dużo myślał nad swoimi ostatnimi czynami. W końcu zrozumiał, że źle postąpił wobec Janka. Powinien mu pomóc. Postanowił odwiedzić przyjaciela i go przeprosić.
-Cześć, Janek... Jak tam siostra?- zapytał Wiktor, gdy stanął przez Jankiem.
-Cześć! Powoli wraca do zdrowia, za dwa tygodnie ściągną jej gips- odpowiedział Janek.
-Aha... To fajnie. Wiesz, Janek... Byłem zły na ciebie, że opiekujesz się siostrą i nie poświęcasz mi tak dużo czasu jak kiedyś. Po naszym ostatnim spotkaniu, gdy przyszedłem do domu, zbudowałem robota, który miał cię zastąpić... Janek! Wybacz, że dopiero teraz, ale PRZEPRASZAM CIĘ. Byłem samolubny, nie pomyślałem o tobie i twojej siostrze. Zrozumiałem, że zrobiłem źle. Chciałbym ci pomóc. Obiecuję, że będę przychodził codziennie i razem będziemy opiekować się małą.
-Dzięki za wszystko, przeprosiny przyjęte. Choć do kuchni, zrobię herbatę. Kasia siedzi w pokoju i właśnie maluje swój gips mazakami. Jak chcesz, możesz je coś tam namalować.

Poszli do Kasi i długo się razem bawili. A gdy małej ściągnęli już gips, cała trójka spotykała się codziennie w ogrodzie. Wiktor zrozumiał, na czym naprawdę polega przyjaźń.
Pewnego razu ja z moją przyjaciółką postanowiłyśmy że następnego dnia wybierzemy się na wycieczkę rowerową.Następnego dnia zaczęłam się pakować wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy.Umówiłyśmy się że Kasia przyjedzie do mnie.Kasia przyjecała do mnie i pojechałyśmy do parku.Postanowiłyśmy że pojedziemy nad rzekę która znajduje się w parku i nakarmimy kaczki suchym chlebem który wzięłyśmy ze sobą.Jak dojechałyśmy zaczęłyśmy karmić kaczki.Przed powrotem do domu zjadłyśmy kanapki które wzięłyśmy ze sobą i napiłyśmy się.W czasie powrotu spotkałyśmy naszych kolegów.Nagle Kasia straciła równowagę i spadła z roweru.Przestraszyłam się bo zobaczyłam że jej noga krwawi.Nie wzięłam nawet komórki ze sobą Kasia też nie miała.Nasi koledzy byli w parku więć postanowiłam ich jak najszybciej odszukać.Kiedy ich znalazła powiedziałam im co się stało i chciałam żeby zadzwonili na pogotowie a później do mamy Kasi.Wróciłam jak najszybciej do Kasi a ze mną nasi koledzy.Starałam się ją uspokoić.Mama Kasi przyjechała bardzo szybko.Po kilku minutach przyjechało też pogotowie.Zabrało Kasię do szpitala.Mama Kasi też z nią pojechała.Odwiedziliśmy ją na drugi dzień po operacji.Miała złamaną nogę trochę ją bolała ale dostawała środki przeciwbólowe.Gips będie nosić aż 6 tygodni.Na szczęscie wszystko dobrze się skończyło.