Odpowiedź :
Milena, jest uczennicą klasy piątej SP w Słupnie. Lubi czytać książki, a specjalnie dla nas napisała jedną ... ;-)
Urzekła mnie szczególnie historia związana z zagrożeniem ...
hmm... aż chciałoby się, żeby rozwiązania w życiu były tak piękne i proste jak w opowiadaniach Mileny ;-)
Dziękujemy za te wspaniałe historie. Nic już więcej nie napiszę, przeczytajcie sami ten fragment i inne na blogu.
"Tym razem ranek był deszczowy i zimny. Chociaż był to środek lata, na dworze było chłodno. Tak było przez kilka dni. Pogoda deszczowa sprzyjała Konradowi, gdyż uzupełnił sobie braki wody w gałązkach i korzeniach. Po kilku dniach wróciła piękna pogoda i Konrad od rana wyglądał na swoich przyjaciół.
- O rany! - co ci się stało? - wykrzyknął jeż.
- A co ma być? - zdziwił się dąb.
- Jak ty urosłeś, jesteś teraz chyba dwa razy większy - podziwiały motyle.
- To chyba sprawka tej wróżki, która mnie odmłodziła i dała za dużo siły.
- Zobaczcie, na brzegu parku koło drogi stoi jakaś tablica.
Sowa poleciała szybko sprawdzić co to za znak. Powróciła przygnębiona i zdenerwowana mówiąc:
- Ta tablica oznacza plan budowy autostrady, która ma przebiegać przez nasz park.
- I co teraz będzie z naszym parkiem? - zapytały zwierzęta.
- Tam jest fotografia parku i namalowany szlak drogowy - dalej tłumaczy sowa - ale coś mi się nie zgadza. To zdjęcie jest stare, gdyż dąb był jeszcze zniszczony. Musimy się naradzić, jak uratować Konrada, ponieważ droga będzie przebiegać tam, gdzie rośnie dąb.
- Spoko! Wykopiemy ten znak. - oznajmiły radośnie krety.
- A my go przeniesiemy koło stawu - powiedziały bociany. Konrad posmutniał, a po chwili wypowiedział:
- To miło, że tak troszczycie się o mnie, ale ja już nie jedno widziałem i wiem na co stać jest ludzi. Skoro na tej tablicy jest mapa to i tak to już nic nie zmieni.
Słuchajcie uważnie: ja już przeżyłem ponad sto lat i tak muszę kiedyś umrzeć, ale najpiękniejsze chwile mojego życia to była krótka, ale wielka przyjaźń między nami.
- Tak łatwo się nie poddamy - pocieszają zające - musi być jakiś sposób.
Obawiam się - mówi dąb - że w tej sytuacji jesteśmy bezradni. Spójrzcie, nadjeżdżają spychacze i koparki. To już koniec.
Urzekła mnie szczególnie historia związana z zagrożeniem ...
hmm... aż chciałoby się, żeby rozwiązania w życiu były tak piękne i proste jak w opowiadaniach Mileny ;-)
Dziękujemy za te wspaniałe historie. Nic już więcej nie napiszę, przeczytajcie sami ten fragment i inne na blogu.
"Tym razem ranek był deszczowy i zimny. Chociaż był to środek lata, na dworze było chłodno. Tak było przez kilka dni. Pogoda deszczowa sprzyjała Konradowi, gdyż uzupełnił sobie braki wody w gałązkach i korzeniach. Po kilku dniach wróciła piękna pogoda i Konrad od rana wyglądał na swoich przyjaciół.
- O rany! - co ci się stało? - wykrzyknął jeż.
- A co ma być? - zdziwił się dąb.
- Jak ty urosłeś, jesteś teraz chyba dwa razy większy - podziwiały motyle.
- To chyba sprawka tej wróżki, która mnie odmłodziła i dała za dużo siły.
- Zobaczcie, na brzegu parku koło drogi stoi jakaś tablica.
Sowa poleciała szybko sprawdzić co to za znak. Powróciła przygnębiona i zdenerwowana mówiąc:
- Ta tablica oznacza plan budowy autostrady, która ma przebiegać przez nasz park.
- I co teraz będzie z naszym parkiem? - zapytały zwierzęta.
- Tam jest fotografia parku i namalowany szlak drogowy - dalej tłumaczy sowa - ale coś mi się nie zgadza. To zdjęcie jest stare, gdyż dąb był jeszcze zniszczony. Musimy się naradzić, jak uratować Konrada, ponieważ droga będzie przebiegać tam, gdzie rośnie dąb.
- Spoko! Wykopiemy ten znak. - oznajmiły radośnie krety.
- A my go przeniesiemy koło stawu - powiedziały bociany. Konrad posmutniał, a po chwili wypowiedział:
- To miło, że tak troszczycie się o mnie, ale ja już nie jedno widziałem i wiem na co stać jest ludzi. Skoro na tej tablicy jest mapa to i tak to już nic nie zmieni.
Słuchajcie uważnie: ja już przeżyłem ponad sto lat i tak muszę kiedyś umrzeć, ale najpiękniejsze chwile mojego życia to była krótka, ale wielka przyjaźń między nami.
- Tak łatwo się nie poddamy - pocieszają zające - musi być jakiś sposób.
Obawiam się - mówi dąb - że w tej sytuacji jesteśmy bezradni. Spójrzcie, nadjeżdżają spychacze i koparki. To już koniec.
jestem bardzo starym dębem, który bardzo dużo przeżył i widział. widziałem małe dzieci które się bawiły i starszych państwo którzy przychodzą tutaj bardzo często i rozmawiają sobie bez trosk i zmartwień. również młodzież chociaż nie którzy nie umieją się zachowac niszczą moich braci i siostry chociaż są też osoby bardzo miłe.lecz kto by pomyślał że byłem kiedyś jednym z nich byłem małym rudowłosym chłopcem i również biegałem z moimi przyjaciółmi lecz ja byłem nie dobrym dzieckiem i zostałem za to ukarany ,dlatego jestem teraz drzewem a nie młodym młodzieńcem. zaczęło się tak, iż pewnego razu miałem z kolego wystraszyć te głupie dziewczyny bawiace się w dom i rodzine, wtedy nie rozumiałem, że postępuję żle strasząc je i psujac zabawki lecz każdy popełnia w życiu błedy. niestety zrozumiałem to zapóżno i zła czarownica zamieniła mnie w dzrewo. i taka to właśnie jest moja historia którą opowiadam moim dzieciom wnukom i przwnukom.
jestem bardzo starym dębem, który bardzo dużo przeżył i widział. widziałem małe dzieci które się bawiły i starszych państwo którzy przychodzą tutaj bardzo często i rozmawiają sobie bez trosk i zmartwień. również młodzież chociaż nie którzy nie umieją się zachowac niszczą moich braci i siostry chociaż są też osoby bardzo miłe.lecz kto by pomyślał że byłem kiedyś jednym z nich byłem małym rudowłosym chłopcem i również biegałem z moimi przyjaciółmi lecz ja byłem nie dobrym dzieckiem i zostałem za to ukarany ,dlatego jestem teraz drzewem a nie młodym młodzieńcem. zaczęło się tak, iż pewnego razu miałem z kolego wystraszyć te głupie dziewczyny bawiace się w dom i rodzine, wtedy nie rozumiałem, że postępuję żle strasząc je i psujac zabawki lecz każdy popełnia w życiu błedy. niestety zrozumiałem to zapóżno i zła czarownica zamieniła mnie w dzrewo. i taka to właśnie jest moja historia którą opowiadam moim dzieciom wnukom i przwnukom.