Zakładając, że pewna bardzo religijna osoba przypomniała sobie że w poniedziałek ma sprawdzian dopiero w niedzielę po południu, tuż przed pójściem do kościoła. Może albo iść na msze, chociaż przepadnie jej ponad godzina czasu na naukę plus do tego przyjdzie zmęczona i nie będzie się jej chciało (więc dostanie słaby stopień) lub nie idzie na mszę ale za to zdoła się nauczyć na dobrą ocenę.