Umierający Francuz, Kamil de Berier, był pułkownikiem.
"Pożegnał się z oficerem bez rozczuleń i bez tkliwości: po męsku podali sobie ręce, a oficer szepnął krótko:
— Pamiętaj! Przysiągłeś!
— Tak, mój pułkowniku! — odrzekł żołnierz.
Oficer pozostał, aby wyzdrowieć lub umrzeć."