Odpowiedź :
Odpowiedź:
ds
Wyjaśnienie:
Był późny grudniowy wieczór. Ebenezer Scrooge siedział na kanapie w saloniku swego siostrzeńca, właśnie kończył pakować paczkę dla ubogich. Włożył parę pięknych butów i zakleił ją.
- Widzę, że wujaszek w formie- odezwał się Fred z drugiego końca pokoju. Scrooge tylko zaśmiał się na widok piętrzących się paczek oczekujących na dostawę..
- Daj spokój Fred, to dopiero setna paczka. Czuję się jakbym odmłodniał, kiedy pomagam innym.
- Ależ stryjku, nie możesz się przemęczać- rzekł.
- Młodzieńcze, ja sam znam swoje ciało, daj mi zrobić jeszcze trochę- odparł wesoło Scrooge i kolejna paczka wylądowała na stosiku.
Pracował jeszcze trochę, a kiedy paczki zaczęły niebezbiecznie się chybotać, zaprzestał i rozparł się na wygodnej pufie. Nie mógł uwierzyć, że jeszcze miesiąc temu nakrzyczałby na każdego, kto prosiłby go o przygotowanie pakunku.
- Zmieniłem się, nie ma co- pomyślał. Okrył się kocem i patrzył na dogasające drewno w kominku.Wreszcie był szczęśliwy. Jego samotność nie były już tak dotkliwa jak wcześniej. Miał teraz dwie rodziny- Boba Crachita i swego siostrzeńca. Myśląc o swej przemianie odpłynął do krainy Morfeusza...
Nastał ranek. Starca obudziły delikatne promienie słoneczne przenikające przez szybę. Zerwał się na równe nogi. Była dziewiąta, był o godzinę spóźniony do panny Mcguy(możesz zmienić). Przeklinając w duchu, założył swój ukochany czarny płaszcz, skórzane rękawice, szary szal po matce i stary wysłużony kapelusz. Złapał tyle paczek ile zmieściło mu się w rękach i wyszedł na dwór. Na ulicy panował siarczysty mróz. Scrooge naciągnął głębiej kapelusz i skierował się do domu prosto przy ulicy. Wszedł po schodach. Trochę się z tym namęczył, ale w końcu dostał się na górę. Otworzyła mu pulchniutka dziewczynka.Lśniące, kasztanowe włosy miała zaczesane w dwa kiteczki. Ubrana była w coś na rodzaj sukienki. Była jednak tak brudna, że Scroog'owi zrobiło się jej żal. Kucnął przy niej i pogłaskał ją po włosach. Dziewczynka odsunęła się od niego, ale gdy zobaczyła, że nie ma złych zamiarów, pozwoliła się głaskać po włosach.
- Gdzie jest twoja mamusia?- zapytał mężczyzna.
- Mamusia nie chce się obudzić- odpowiedziała dziewczynka.
- Czy możesz mi ją pokazać?- zapytał starzec.
- Dobrze- odparł.
No to tak... zamysł jest taki , że dziewczynce umarła matka, a scrooge ją adoptował. Potem ona żeni się z timem crackchitem, a scrooge umiera na ich weselu. Dalej musisz napisać sama;-)