Odpowiedź:Byl Grudniowy wieczor Siedzielismy przy stole i jedlismy barszcz (na wigilie) i rybe itp. Nagle ktos zapukal do drzwi. Puk Puk!! To byl stazec Byl ubrany w stara szara rozerwana koszule, byl chudy jak patyk.Przyjelismy go do domu. Zjadl barszcz rybe itp. Potem dalismy mu nowe ubrania i kurtke na jutro. Potem sie przespal jescze przed zjedzenie Lamalismy sie oplatkiem.Jak pytalismy sie go jak ma na imie on odpowiadal ,,Niewiem" Pytalismy sie gdzie mieszka Odpowiadal ,,Niewiem". Gdy sie rano obudzil dalismy mu do 3butelek wody i herbaty a w torbie dalismy mu jedzenie .Byl bardzo zdruzgotany i w poludnie rzeknal ,,bede was odwiedzac" mruknal cos pod nosem i pomyslal bede ich odwiedzac co miesiac zrobie gdzies kolonich dom. I tak bylo.starzec zrobil sobie kolo nas dom o 1000metrow od nas. W nastepna wigilie Znow do nich przyszedl i zyli dlugo i szczesliwie. A to jescze nie koniec histori bo Starca nazwali : Tomek. KONIEC