Odpowiedź :
Mamy lato 2019. Świat jest piękny, przecież mamy lato, wolność, wakacje. Nic do zarzucenia, no może nic; ludzie jacyś tacy nieprzystępni, zawistni może nawet zazdrośni. Jeden drugiemu wilkiem.
Mija połowa roku, mamy początek 2020 roku. Z Chin docierają do nas wieści o jakimś nowym, dziwnym a co gorsze siejącym strach, niepewność i śmierć wirusie o nazwie Covid-19. Świat patrzy na Chiny z zaciekawieniem z myślą, że do nas przecież ta zaraza nie dotrze. Niestety nie trzeba wiele czasu aby wirus przedostał się do Europy. Pamiętam dokładnie rozmowy w telewizji o nowym koronawirusie nikt nie pozostawiał nam złudzeń, że niestety wcześniej czy później dotrze on i do Polski. No i stało się. Początek marca i nieproszony gość zawitał w naszej ojczyźnie. Strach i przerażenie będzie towarzyszyć nam przez kolejny co najmniej przez kolejny rok. Wiecie co zrobił z nami wirus? Powiem wam. Na początku doprowadził do rozdzielenia rodzin; rodziców od dzieci, wnuków od dziadków, nauczycieli od uczniów. Poczuliśmy co to tęsknota. Był też moment kiedy jeden człowiek bał się drugiego. Wydawało się, że najgorszym momentem było kiedy ktoś z naszej rodziny zachorował. To nie było jeszcze tak złe... Największym bólem była śmierć na covid. Niewyobrażalny ból, żal i niemoc. Ból rozrywający nasze serca z powodu braku możliwości pożegnania.
Prawie po roku widzę jakby ludzie trochę się zmienili. Patrzą jakoś łaskawiej, częściej się do siebie uśmiechają. Wszyscy już wiemy, że świat się zatrzymał, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Taki mały wirus a tak strasznie namieszał.