Odpowiedź :
Św. Agnieszka przyszła na świat w Rzymie około 291 roku, jako córka bardzo zamożnych rodziców stanu szlacheckiego. Wyróżniała się wielką urodą, lecz jeszcze piękniejszą miała duszę, gdyż już w dzieciństwie ukochała całym swoim sercem piękną cnotę dziewictwa, a jako dziesięcioletnia dziewczynka złożyła Jezusowi ślub dozgonnej czystości. Dumny młodzieniec boleśnie odczuł zawód miłosny. Gdy Symfroniusz się o tym dowiedział, zwrócił się do rodziców Agnieszki, prosząc o jej rękę dla syna. Agnieszka była niezłomna, co podrażniło dumę rodową Symfroniusza. Osoba z jego dworu wyjaśniła mu, że Agnieszka jest chrześcijanką i jej oblubieńcem jest Chrystus. Symfroniusz postawił ją przed sądem, gdyż myślał, że ulęknie się ona, odstąpi od Chrystusa i skłonna będzie zamiarom jego syna. Dziewczynka przed sądem nie ugięła się prośbom, ani groźbom, związanymi z ofiarowaniem się bogom pogańskim. Oświadczyła, że nic nie zdoła odłączyć ją od Chrystusa. Rozłożono przed nią narzędzia tortur i grożono okrutną śmiercią, lecz nie zrobiło to na niej wrażenia. Ze spokojem powtarzała, że chętnie umrze dla Chrystusa. Wściekły Symfroniusz kazał zaprowadzić ją do domu publicznego, a na rozkaz sędziego zdarto z niej szaty, aby ją bezwstydnie przez ulice miasta poprowadzić do domu rozpusty. Pan Bóg jednak sprawił, że jej bujne włosy nabrały takiej długości, że okryły ją całą, jak suknią. Dumny młodzieniec boleśnie odczuł zawód miłosny. Gdy Symfroniusz się o tym dowiedział, zwrócił się do rodziców Agnieszki, prosząc o jej rękę dla syna. Agnieszka była niezłomna, co podrażniło dumę rodową Symfroniusza. Osoba z jego dworu wyjaśniła mu, że Agnieszka jest chrześcijanką i jej oblubieńcem jest Chrystus. Symfroniusz postawił ją przed sądem, gdyż myślał, że ulęknie się ona, odstąpi od Chrystusa i skłonna będzie zamiarom jego syna. Dziewczynka przed sądem nie ugięła się prośbom, ani groźbom, związanymi z ofiarowaniem się bogom pogańskim. Oświadczyła, że nic nie zdoła odłączyć ją od Chrystusa. Rozłożono przed nią narzędzia tortur i grożono okrutną śmiercią, lecz nie zrobiło to na niej wrażenia. Ze spokojem powtarzała, że chętnie umrze dla Chrystusa. Wściekły Symfroniusz kazał zaprowadzić ją do domu publicznego, a na rozkaz sędziego zdarto z niej szaty, aby ją bezwstydnie przez ulice miasta poprowadzić do domu rozpusty. Pan Bóg jednak sprawił, że jej bujne włosy nabrały takiej długości, że okryły ją całą, jak suknią.