Dommatlok88 Dommatlok88 10-02-2021 Polski Rozwiązane Będąc jednym z tych, którym dane było przeżyć sześćdziesiąt trzy dni walki, pamiętam ostatni dzień naszego pobytu w Śródmieściu - żegnaliśmy wtedy naszych poległych kolegów. Jeden z cmentarzy znajdował się na podwórku przy ulicy Wareckiej 11a. Z lewej strony dziedzińca widniał w murze otwór prowadzący na sąsiednią posesję, wszędzie ślady pocisków, jakiś zatarty napis na ścianie. Tędy szło przeciwnatarcie polskie 10 września.Wokół starego kasztana krzyże. Mogiła przy mogile. Na każdej doniczki z oleandrami, których liście nie straciły jeszcze świeżej barwy. Ktoś musiał je niedawno podlewać z trudem zdobytą wodą. Na krzyżach przestrzelone hełmy, biało-czerwone opaski powstańcze. Czyjeś ręce wypisały starannie nazwiska i pseudonimy poległych: „Orzeł” lat 17..., „Danek” - łącznik lat 13..., „Lech”..., „Parasol”... i napis na przyczepionym do krzyża kawałku blachy: Hanka Kaczmarek, pseudonim „Klawisz”, łączniczka AK, poległa 10 września 1944 roku. Grób obłożono liśćmi kasztana.Salutujemy w milczeniu.Trudno się było wtedy pogodzić z myślą, że barykady z ulicy Wareckiej już nikt nie będzie bronił. Zgodnie z trzecim punktem umowy kapitulacyjnej miała być, jak pozostałe, rozebrana przez Polaków. Nie było chętnych. Odchodziliśmy, pozostawiając ten niewielki pagórek cegieł i płyt wyjętych niegdyś z chodników, zamykający wylot ulicy na plac Napoleona (obecnie plac Powstańców Warszawy). Jeszcze przed paroma dniami pod osłoną tej barykady docierano do odciętej reduty na Poczcie Głównej. Wtedy to, 10 września, od strony Nowego Światu nadleciało stado furkocących pocisków granatnikowych. Uderzały w rumowisko, rozdmuchując wokół tumany pyłu i przysypując gruzem czerwony kokosowy chodnik przyniesiony tu specjalnie z magazynu Jabłkowskich, aby powstańcom było łatwiej czołgać się pod barykadą.Nad jezdnią wisiał stalowy drut, po którym niedawno jeszcze wędrowała bańka z zupą dla obrońców Poczty. Pamiętam, jak przy każdej takiej wędrówce ostrzeliwujący barykadę Niemcy trafiali w naczynie. Zupy wyciekało niewiele, a na Poczcie śmiano się z bezsilności wroga, pozbawionego żywego celu, jakim były przedtem łączniczki donoszące żołnierzom żywność. Jakoś nie brakowało wtedy ludziom pomysłów. Jeszcze ostatniej nocy, przed wymarszem z Warszawy, ktoś poustawiał pod barykadą pudełka z napisem: Uwaga miny! Stary kawał stosowany przez powstańców na Starym Mieście, kiedy to zwykłe puszki po konserwach napędzały strachu hitlerowcom. Stanisław Kopf, Sto dni Warszawy, Książka i wiedza, Warszawa 1977Zadanie 1. (0-1)W tekście I narratorA. opowiada jako obserwator o toczących się właśnie wydarzeniach.B. wspomina o wydarzeniach, w których sam uczestniczył.C. na bieżąco relacjonuje wydarzenia jako ich uczestnik.D. przekazuje czyjąś opinię o tym, co się dawniej wydarzyło.Zadanie 2. (0-1)Opisywane wydarzenia miały miejsceA. w pierwszych miesiącach wojny.B. podczas powstania warszawskiego.C. wkrótce po zakończeniu wojny.wkrótce po upadku powstania warszawskiego.Zadanie 3. (0-1)Mogiły poległych powstańców znajdowały się