Odpowiedź :
Kiedy odbył się zjazd absolwentów klerykowskiego gimnazjum koledzy spotkali się ze sobą po tylu latach. Wspaniała atmosfera zabawa i miłe wspomnienia z czasów młodości towarzyszyły im cały czas. Na przyjęciu wszyscy świetnie się bawili i byli bardzo zadowoleni.
Ale to nie przyjęcie sprawiało im najwięcej radości,tylko to że po tylu latach wreszcie mogą się spotkać,porozmawiać,żartować i podzielić się ze sobą swoim życiorysem.
Na początku to był zwykły dzień,nikt się zbytnio nie przejmował tym że kilkanaście osób bawi się i tańczy na sali.
Ale po jakimś czasie przypomnieli sobie wszystkie wspólne historie z czasów gimnazjum. Marcin Borowicz spotkał swoich kolegów i ciepło ich witał.
Rozmowa trwała w najlepsze.
Wszyscy chętnie podzielili się swoimi historiami z życia wziętymi.
Wiele takich historii było np.rozwód,separacje,strata bliskich,nałogi,terapie,kredyty,choroby,utrata dorobku życia i wiele innych.
Były to bolesne historie.
Ciężko było to z siebie wydusić ale tak trzeba było by choć odrobinę poczuć się lepiej i spojrzeć na świat z innej strony.
I tu nauczyli się co to znaczy mieć prawdziwych przyjaciół.
Tylko oni razem się wspierali zawsze i wszędzie nawet jeśli minęło już tyle lat.
A inni nic a nic im nie pomagali.
Byli z nimi tylko dla tego że kiedyś mieli trochę pieniędzy,a nie po to żeby ich wspierać,pocieszać i być przy nich.
Przekonali się co to znaczy prawdziwa przyjaźń.
I tylko tu taka przyjaźń była.
Takie było już przeznaczenie.