Odpowiedź :
Odpowiedź:
Śladów wystąpień tego typu można szukać u dadaistów i futurystów, jednak dopiero neoawangarda usankcjonowała je w sztuce. Happening wywodzi się genetycznie z malarstwa abstrakcyjnego ekspresjonizmu, którego twórcy rozumieli obraz jako zapis aktu twórczego – Jackson Pollock określał obraz mianem „areny”. Ważniejszy dla niego od obrazu miał być sam akt malowania.
Podejmując ten trop, Georges Mathieu malował na scenie. Yves Klein przeprowadzał akcje, podczas których modelki pokrywały swoje ciała błękitną farbą, a następnie, według jego wskazówek, odciskały się na płótnie. Niki de Saint Phalle umieszczała farbę na płótnie przy pomocy strzelby. Na tym tle happening jawi się jako naturalna konsekwencja ewolucji artystycznych koncepcji. Na początku lat 50. Klein i John Cage zainspirowani zen powzięli podobne pomysły: Cage „skomponował” utwór 4'33" – 4 minuty 33 sekundy ciszy. Podczas premiery wykonawca zamknął pianino na początku i otworzył na koniec utworu. Publiczność została skonfrontowana z nicością, która jednak nie była zupełnie „pusta” – sala wypełniona była, normalnie niesłyszalnymi odgłosami wydawanymi przez publiczność – „wykonanie” utworu zostało przerzucone na nią. Podobnie postąpił Klein – zaprosił gości na wernisaż do galerii, z której wcześniej wyniósł wszystko, co tylko dało się wynieść. Tutaj również publiczność stanęła sama wobec siebie – wobec braku dzieła sama stała się dziełem.
Twórcą pierwszych pomysłów określonych nazwą happening był Allan Kaprow – student Cage’a, rozwijający jego koncepcję. Pierwszy happening zrealizował w 1959 r. w Nowym Jorku (18 Happenings in 6 parts) w Galerii Reuben. Wydarzenie to ma tzw. przedziałową strukturę, która składała się z niepowiązanych logicznie części, zwanych przedziałami lub zdarzeniami (events). Kaprow rozumiał happening jako „collage zdarzeń”, który powinien być realizowany na żywo, w pełni improwizowany, bez prób i możliwości powtórzeń, wykonywany przez nieprofesjonalistów i powiązany z życiem. Najbardziej interesował go taki rodzaj, który umożliwia aktywny udział publiczności. Przeciwną koncepcję happeningu prezentował Wolf Vostell. Uczestnikom swoich akcji udzielał raczej apodyktycznych instrukcji i krępował ich inicjatywę. Jego działania polegały na badaniu racjonalności lub absurdalności codziennych zdarzeń, poprzez wyjmowanie ich ze zwykłego kontekstu. Akcje te nacechowane są dużą dramaturgią, zazwyczaj polegają na poddaniu nieruchomego przedmiotu zniszczeniu (np. Neun-Nein-dé-collagen z 1963 – staranowanie za pomocą rozpędzonej lokomotywy samochodu stojącego na torach). Istotny wkład dla rozwoju tej formy miało też środowisko Fluxusu i akcjonizm wiedeński.
Wyjaśnienie: