PLZZZ na 8 rano najpóźniej jj dam najjjj

Skip arab!1!!1! pamiętajcie!
Masz 2 odpowiedzi do wyboru
Odpowiedź 1:
Staś i Nel są bohaterami powieści Henryka Sienkiewicza pt. "W pustyni i w puszczy". Przeżyli oni wiele przygód. O to jedna z nich:
Była godzina piąta po południu. Gebhr chciał przenocować. Szukał jakiegoś bezpiecznego miejsca, które dałoby schronienie przed dzikimi zwierzętami. Saba biegał poszczekując na małpy. Nagle umilkł, a po chwili przybiegł pędem do koni ze zjeżoną sierścią na grzbiecie i podkulonym pod siebie ogonem.
Beduini, chcąc zobaczyć co przestraszyło psa, ruszyli dalej. Gdy pokonali zakręt, stanęli jak wryci. Ich oczom ukazał się lew.
Zdumieni jeźdźcy nie wiedzieli co począć. Chcieli uciekać, ale pewne było, że wielki zwierz zacząłby ich gonić. Chamis wpadł na pomysł, żeby spuścić Kalego z powroza i uciekać. Wówczas lew jego pierwszego by dogonił i jego tylko zabił. Gebhr zastanowił się i doszedł do wniosku, że Kali z pewnością uciekłby na drzewo, a wtedy lew ruszyłby w pogoń za nimi.
Niestety do głowy wpadła mu inna okropna myśl. Zaproponował towarzyszom, że zabije chłopca i rzuci go przed siebie. Wtedy lew, widząc Kalego zatrzyma się, by go pożreć, a wówczas będą mogli uciec. Już chwycił nóż, gdy w tej samej chwili Staś złapał go za rękaw i zapytał co robi. Gebhr odparł, że jeśli Kali nie wystarczy, by powstrzymać lwa, zabije i ich. Staś, ciągnąc go ze zdwojoną siłą powiedział, żeby dał mu strzelbę, i że on zabije lwa.
Gebhr zawahał się, ale Chamis widział jak Staś strzela, więc krzyknął, żeby dać mu strzelbę. Gebhr dał chłopcu sztucer i naboje. Staś wolno ruszył w stronę zwierza. Przez kilka pierwszych kroków był jak odurzony i widział tylko siebie Nel z szyjami poderżniętymi nożem Gebhra. Ale wnet bliższe i straszniejsze niebezpieczeństwo kazało mu zapomnieć o wszystkim innym. Miał przed sobą lwa!!! Na widok zwierza pociemniało mu w oczach. Arabowie wstrzymali dech w piersiach, bowiem nigdy w życiu nie widzieli nic podobnego. Z jednej strony mały chłopiec, a z drugiej potężny zwierz.
Staś przemógł całą siłą woli bezwładność nóg i posunął się dalej.
Gdy był w odległości dwudziestu kroków, zatrzymał się. A lew podniósł się, przeciągnął grzbiet i zniżył głowę. Gotował się do skoku przysiadając na tylnych łapach. Lecz Staś przez jedno mgnienie oka dostrzegł, że muszka sztucera przypada na czole zwierza i pociągnął za spust. Huknął strzał. Lew runął na wznak z czterema łapami do góry. Staś otworzył strzelbę i założył nowy ładunek. Odwrócił się do porywaczy i wpił oczy w Gebhra. Powiedział, że nie zabije Nel ani nikogo więcej. Strzały jeden po drugim targnęły echem wąwozu. Gebhr runął na ziemię, a Chamis uderzył zakrwawionym czołem w koński kark. Nastała śmiertelna cisza. Przerwały ją dopiero szczęśliwe jęki Kalego. Staś jednak nie zwracał na niego uwagi. Skoczył ku Nel i krzyknął, że są wolni.
Moim zdaniem była to najciekawsza przygoda Stasia i Nel. Podobała mi się, ponieważ trzymała w napięciu i miała szczęśliwe zakończenie.
Odpowiedź 2:
Dziewięć dni wędrowali już Staś i Nel do Smaina po wypalonej dżungli i bezdrożnych stepach Afryki. Gebhr, który był wodzem karawany, z łatwością odnajdywał ślady pochodu Smarna. Po upływie kilku dni trafili na przestrzeń spalonego stepu, gdzie wiatr rozniósł pożar na wszystkie strony. Gebhr wówczas nie bardzo wiedział, gdzie dalej iść. Dlatego za wszystkie niepowodzenia mścił się na Kalim. Od dwóch ni karawana podążała skalistym wąwozem o wysokich i stromych ścianach.
Z naniesionych i porozrzucanych bezładnie kamieni łatwo było poznać, że w czasie pory dżdżystej wąwóz napełniał się wodą, ale obecnie dno było puste. Gebhr zapuścił się w tę kamienną gardziel, dlatego iż w nocy łatwiej będzie mu dostrzec płomień ogniska Smaina. Była godzina piąta po południu i słońce zniżało się ku zachodowi, gdy Saba wybiegła naprzód, poszukując małp, które na jej widok rzucały się niespokojnie i raz w raz znikały gdzieś w zakrętach wąwozu. Nagle jednak umilkła, po chwili przybiegła pędem z najeżoną sierścią na grzbiecie i ogonem wtulonym pod siebie. Oto na wielkiej skale leżał potężny lew. Zdumieni i przerażeni Beduini nie wiedzieli, co począć. Potężny zwierz, ujrzawszy jeźdźców i konie, podniósł się na przednie łapy i począł na nich patrzeć. Konie przysiadły, kręciły się i cofały. Beduini postanowili poświęcić, że dla zwierza Kalego, a sami wówczas uciekną ocaliwszy swoją skórę. Staś, choć bardzo się bał, poprosił Gebhra, aby ten dał mu strzelbę. Ten za namową Chamisa zgodził się i dał chłopcu sztucer. Staś stanął oko w oko z lwem, który patrzył na niego ze zdziwieniem. Całą siłą woli przemógł bezwładność nóg, przesunął się dalej i mierząc w środek czoła bestii, pociągnął za cyngiel. Huknął strzał, lew wspiął się na chwilę i wyprostował na całą wysokość, po czym runął n wznak łapami do góry. W ostatniej chwili konwulsji stoczył się ze skały na ziemię. Gebhr, Chamis i Beduini zaczęli krzyczeć radości i chcieli skoczyć chłopcu, ale nic nie mogło zmusić koni do zrobienia kruku naprzód. Staś wówczas podjął drastyczną decyzję o zabiciu zwolenników Smaina. Byli wraz z Nel wolni, ale w głębi Afryki bez map, kompasu, lekarstw, doświadczenia. W tej sytuacji Staś wykazał niezwykły hart duch. W obronie Nel gotów był stawić czoło całemu światu. Nel bała się go, gdyż po raz pierwszy widziała jak zabił ze sztucera ludzi.
Mam nadzieję, że pomogłam ;)