Odpowiedź :
Odpowiedź:
Po powrocie na planetę B-612 bohater nigdzie nie widział ukochanej róży, która jak wiadomo była głównym powodem dla którego wrócił na swą planetę. Postać pałętała się po skrawku swej odosobnionej planety smutna oraz rozmyślająca nad właściwym rozwiązaniem problemu. Mały Książe wpadł na pomysł... doszło do niego, iż róża nie da rady długo bez klosza i po prostu szybko zacznie tracić swe listki. Chłopak o złocitych włosach wiedział, że jest na małej planecie i z łatwością może ujrzeć blask kosmosu. A, gdy róża traciła swe pęki jak wiadomo działała grawitacja i liście unosiły się w górze prowadząc drogę do punktu docelowego. Mały Książe bez żadnego zawahania poleciał za zostawionymi śladami przez ukochaną. Kiedy dotarł do miejsca gdzie przebywała róża okazało się, iż jest to planeta ujrzanego przez Małego Księcia w niedalekiej przeszłości pijaka. Złotowłosy już z daleka widział upitego faceta, który znęca się nad jego kochanką. Probleme dla Księcia nie było to, że musi stoczyć walkę z pijakiem, a to, iż znęca się nad różą zarówno fizycznie jak i psychicznie. Przestraszony niczym szczeniak chłopiec postanowić walczyć o jedyny liczący się dla niego kwiat w całej galaktyce. Odziwo zobaczył gablotę, w której znajdowała się artemiza. Pospiesznie rozbił szklo w gablocie wyjął artemizę i zaczął walczyć. Upity facet został zabity przemiotem użytym przez Małego Księcia. Po całym przebiegu zdarzeń Róża oraz Mały Książe wrócili szczęśliwie na planetę B-612 i wiedli spokojne i beztroskie życie.
Wyjaśnienie: