Odpowiedź :
Odpowiedź:
Przy intensywnym treningu bateria trzyma zaledwie 3 dni, choć może to kwestia zabawy wszelkimi możliwymi dostępnymi opcjami. Ale nadal jest to bardzo mało, bo ładuję ją równie często, co telefon. Za to natychmiastowo się aktualizuje, aplikacja Mi Fit bardzo czytelnie podaje wyniki, i poddaje je szczegółowej analizie, która powoduje, ze chce się trenować z samej ciekawości wyników. Różnicuje nawet wartości tętna na aerobowe, anaerobowe i pułap tlenowy VO2 max. Fajny design, bardzo uniwersalny, pasuje do wszystkiego. Mega opcjami są czujnik stresu, przypomnienia o wydarzeniach i przyznawane za aktywność punkty PAI. Tryb "nie przeszkadzać" włącza się sam po dłuższym bezruchu na leżąco. Praktycznie nieograniczona możliwość personalizacji!!! Można ustawić własne tarcze, tapnięciami na telefonie ułożyć własną sekwencję wibrowania dla danego alertu (budzik, sms, rozmowa przychodząca, przypomnienie itd.), wyrzucić z głównego menu albo przenieść do skrótów wszystkie dostępne w bransoletce opcje. Jest wodoodporna, choć zdarza się że ekran reaguje na strumień wody i odblokowuje się sam. Nie przeszkadza to jednak w jego funkcjonowaniu i dzieje się tak jedynie, gdy skierujemy strumień bezpośrednio na ekran. Kontrola snu porównuje wyniki z innymi użytkownikami w podobnym wieku i lokalizacji, co dodatkowo motywuje, żeby zadbać o jakość własnego snu. Przejrzyście podane, z poradami dotyczącymi tego, co robić, by spać lepiej. Mi Band 5 nie ma własnego GPS, ale przy sparowaniu z telefonem w kieszeni pokazuje dość miarodajne rezultaty. Rejestruje wszystkie treningi i przyznaje za nie punkty aktywności, będące kolejną - oprócz oglądania wyników i ich analiz oraz możliwością porównania siebie z innymi użytkownikami - metodą motywacji. Opaska motywuje wielowymiarowo i za to ogromny plus. Kontrola tętna mniej więcej działa, choć - rzadko - zdarzało się że przy mega intensywnym treningu gdzie aż szumiało w uszach pokazywała wartość 90 BPM i określała to tętno jako zrelaksowane. Czujnikowi snu przydaje się manualna korekta - można zmieniać godziny zaśnięcia i przebudzenia. Podobnie producenci, chcąc zminimalizować margines błędu, dodali opcję w której można nauczyć bransoletkę naszych ruchów podczas standardowych aktywności i zniwelować nadprogramowe kroki (mimo, że odnoszę wrażenie, że podaje całkiem realne wartości, to czasem widzę, jak kroki nabijają się same - ale być może to opóźnienie synchronizacji) Na spory minus: Kontrola cyklu menstruacyjnego to jakiś żart - przesuwalna palcem oś czasu jest bardzo czuła na dotyk, nie sposób trafić w odpowiedni dzień, nie sposób nic poprawnie ustawić, opcja ewidentnie potraktowana po macoszemu i "żeby była", nie ma wpływu na ogólne działanie bransoletki. Mimo wszystko jest najlepsza w tej cenie i nawet, jeśli nie są to najprecyzyjniejsze pomiary, jest bardzo pomocna w codziennym życiu i nie podaje danych "z czapy", mieści się w marginesie błędu. Polecam serdecznie.
Wyjaśnienie: