Odpowiedź :
Pewnego wieczoru po kolacji położyłam się spać. Przed snem czułam straszny ból głowy i lekkie zmęczenie. Po pewnym momencie poczułam, że nie śpię lecz znajduje się w innym miejscu niż w łóżku. Byłam na cmentarzu, a dokładnie w cmentarnej kaplicy. Koło mnie znajdował się tłum nieznajomych mi dotychczas osób. Po kilkunastu minutach ciszy jaka była przemówił jeden mężczyzna, był to Guślarz. Rozkazał nam zgasił wszystkie lampy, świece i zasłonić okna tak aby żadne światło księżyca nie dochodziło do środka. Guślarz zaczął przywoływać czyśćcowe dusze czyli duszę osób, które w życiu realnym popełniły jakieś przewinienia i nie mogą zaznać wiecznego spoczynku.
Guślarz prosi o garść kądzieli, którą natychmiast zapala i zaczyna przywoływać pierwszą grupkę duchów. Są to aniołki dwóch małych dzieci Józia i Rózi. Dzieci mówią, że droga do nieba jest dla nich zamknięta ponieważ przez nadmiar słodyczy i beztroski na ziemi są teraz nieszczęśliwe, a o co mogą tylko prosić to dwa ziarenka gorczycy. Guślarz daje im je i prosi o opuszczenie pomieszczenia.