Rozwiązane

Napisz opowiadanie odtwórcze z rozdziału książki ,,Czarne Stopy"



Odpowiedź :

Odpowiedź:

Jest to moja praca z klasy 5 szkoły podstawowej (nie ma przedziału szkoła podstawowa, więc dałem w gimnazjum) także proszę o wyrozumiałość przy ocenianiu i komentowniu. Być może komuś ta praca pomoże.

[akapit] W lekturze pt. "Czarne Stopy" najbardziej spodobał mi się rozdział o nazwie "Postój w ciekotach".

[akapit] Wszystkie dzieci wybrały się na wyprawę w Góry Świętokrzyskie. Czarne stopy udały się w lewo drogą św. Katarzyny i po niedługim czasie doszły do Ciekot, gdzie spotkała ich pierwsza tego dnia przyjemność. Spotkali tam starszego pana, który zgodził się podarować im swoje maliny, w zamian za obietnicę, że po powrocie do domu prześlą mu niepotrzebne czasopisma. Nieznajomy opowiedział im także o tym, że mieszkał w tym mieście, bardzo dawno temu Stefan Żeromski i zachęcił do czytania jego książek, a szczególnie "Dzienników" pisanych w latach młodzieńczych. Wszystkich badzo to zaciekawiło, ale niestety, musieli już iść. Po pewnym czasie chłopcy poprosili Felka, aby "pogwizdał coś morowego do taktu". Felek zgodził się i od razu lepiej im się szło. Obliczyli nawet ile mają czasu na marsz, ile na odpoczynek,a ile na maliny.

[akapit] Ten rozdział spodobał mi się najbardziej, ponieważ zaskoczyła mnie reakcja chłopców na opowiadania starszego nieznajomego.

Wyjaśnienie:

Komentarz nauczyciela:

Praca na temat. Styl wypowiedzi dobry.

Ocena:

bdb-

Odpowiedź:Ropoczeły się wakacje drużyna harcerska przygotowywała się do wyjazdu na obóz w Góry Świętokrzyskie. Harcerze sprawdzali dokładnie namioty. W tym samym czasie rudowłosy chłopiec Franek Fobusz przedrzeźniał się z woźnym Janem II Twardym, który stosował dość twarde metody wychowawcze : „Nie tylko starał się przyłapać ucznia na przestępstwie, lecz wyolbrzymiał je, ile się tylko dało, żeby całe zdarzenie i późniejsza kara mogły się stać odstraszającym przykładem dla innych.” Zdenerwowany woźny postanowił zdać relacje  z zachowania Franka Fobusza wychodzącej ze szkoły sekretarce. Scenę tą przerwało dudnienie butów idącego druha Andrzeja Wróbla, który wezwał drużynę do zbiórki. Podczas zbiórki okazało się, że brakuje jednej osoby, którą jest Marek Osiński. Zenek syn kierowcy poszedł sprawdzić czy w środku jest Marek. Jak się okazało chłopaka nie było w internacie. Drużyna zaproponowała druhowi, że rozbiegną się po całym mieście w poszukiwaniu kolegi. Natomiast sam Druh postanowił pójść do internetu by wyjaśnić sprawę zaginięcia Marka. Miał wyrzuty, że nie porozmawiał z chłopakiem gdy ten czekał na niego na korytarzu. W końcu do druha oddzwonił Maciek Osa z informacją, że chłopak nie opuściła miasta, a był widziany w okolicach cmentarza:

„- Mam ważne informacje. Marek nie wyjechał z miasta. Widziano go w pobliżu muru cmentarza. Był sam. Szedł ze zwieszoną głową. - Kto go widział? - Matka jednego kolegi. Poszliśmy na cmentarz. Ale nigdzie nie znaleźliśmy Marka. - To wszystko? - Nie. Potem chłopcy opowiedzieli mi, że Marek szedł z pewnym ponurym typem. Z takim, wie druh, egzystencjalistą. Broda nie golona ze trzy tygodnie, czarny sweter z golfem i paznokcie na parę centymetrów. Znak szczególny. ”

Kiedy na dziedzińcu szkolnym trwał turniej o odznakę pieczonego ziemniaka. Drużyna kontynuowała pościg za Markiem. Śledzili czarnego brodacza, który ich zdanie porwał Marka. Trop, którym kierowali się chłopcy okazał się fałszywy ponieważ brodacz jest rzeźbiarzem nagrobków i nie miał nic wspólnego z Markiem.Chłopcy z drużyny po tym jak pokierowali się błędnym tropem postanowili wrócić do szkoły  i opowiedzieć wszystko druhowi Andrzejowi. Druh razem z chłopcami udał się do opiekuna Marka, który nie był sympatycznym człowiekiem. Nie zamierzał powiedzieć gdzie jest Marek i stwierdził, że nie da mu pieniędzy na wyjazd. Poza tym wysłał chłopca do internatu bo jego utrzymanie zbyt dużo kosztuje. Ponadto traktowa chłopca bardzo pogardliwie i próbował druha nakłonić do wypicia alkoholu. Ostatecznie wyburzony druh wyszedł i zdecydował, że Marek pojedzie na obóz mimo sprzeciwu jego opiekuna.Chłopcy z drużyny położyli się wcześniej spać. Z korytarza dobiegały kroki sprzątaczki Walerii. Nagle chłopcy zerwali się z łóżek słysząc krzyk sprzątaczki kiedy weszli do pokoju stołowego ta w przerażeniu stwierdziła, że widziała diabła. W pokoju zjawił się również druh Andrzej by zbadać cała sprawę. Kazał chłopcom odprowadzić panią Walerie do pokoju, a sam został by spokojnie sprawdzić wszystkie kąty W pomieszczeniu. uwagę druha zwróciły uchylone drzwi balkonu gdzie znalazł książkę z biblioteki szkolnej, był to "Mały Bizon" Arkadego Fiedlera. Z pośród kartek wypadła karta czytelnika na, której widniało imię i nazwisko Marek Osiński .Kiedy zegar wybił dwunastą nagle przygasło światło i spadła na druha Andrzeja czarna postać jak się okazało była to kukła przypominająca z wyglądu diabła.Gdy dookoła zrobiło się cicho druh Andrzej usłyszał ciche westchnienie, a potem jakby ktoś płakał. Odsunął szafę i zobaczył wnękę, gdy poświecił latarką w ciemności dostrzegł skuloną postać by to Marek. Druh podszedł i położył rękę na ramieniu Marka kazał by poszedł do łóżka i położył się spać. Powiedział chłopcu, ze pojedzie na obóz. Był u jego opiekuna i rozmawiał z jego opiekunem. Marek nie dowierzał i było mu wstyd na to co zobaczył kiedy był u jego opiekuna. Druh powtórzył mu, że ma być za pięć minut w łóżku, a jutro dokończą rozmowę.

Druh Andrzej ciężko przespał noc i wstał z silnym bólem głowy. Z koszmarnego snu wyrwał go głos oboźnego, że zaspał. Miedzy czasie oboźny wypytywał go o Marka do którego był uprzedzony, bo nie znał do końca jego sytuacji. Uważa, że będą z nim kłopoty.Gdy dojechali już na miejsce drużyna harcerska zajęła się rozbiciem obozu. Druh Andrzej omówił z chłopcami co będzie się znajdowało i w którym miejscu w obozie.

W obozie trwały prace porządkowe. Nagle druh poprosił Marka by przyniósł zapałki  i śledzie. Niestety Marek źle zrozumiale druha i zamiast pójść po śledzie do namiotu poszedł sprawdzić czy są śledzie do jedzenia. Gafa ta stała się źródłem żartu ze strony pozostałych

z drużyny. By zyskać w oczach drużyny Marek wykazał się znajomością twórczości Żeromskiego, który opisał miejsce w którym przebywają w książce pt."Puszcza Jodłowa". Z tegoż powodu został mianowany bibliotekarzem obozu. Marek przyczynił się również do nadania nazwy najmłodszemu zastępowi, który przyjął nazwę Czarne stopy i był dowodzony przez Maćka Osę.

 

Wyjaśnienie: