Odpowiedź :
Odpowiedź:
Księga IV. "Dyplomatyka i łowy" Kolejny powrót do zamierzchłych czasów i przyrody litewskiej. W apostroficznym zwrocie autor wspomina mitycznych władców Litwy i ich polowania w dzikich ostępach puszczy. Polowanie zaczyna się kolejnego ranka, jednak Tadeusz zaspał, budzi go dopiero jak zwykle dosyć tajemniczo się pojawiająca Zosia. Teraz Tadeusz rozpoznaje w niej dziewczynę z pierwszego spotkania w jej pokoju. Tadeusz pędzi do polujących. Tymczasem ksiądz Robak prowadzi swoja działalność, uświadamiając w karczmie miejscowej szlachcie sytuację polityczną. Częstuje ich tabaką, wyjmując tabakierkę z wizerunkiem Napoleona. Robak stara się obudzić uczucia patriotyczne Litwinów i przygotować ich do mobilizacji. Przypomina im generała Dąbrowskiego i jego obietnice przybycia na Litwę z wojskami. Zgromadzeni w porywie zapału śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego", Dąbrowskiego ksiądz opowiada im o postępach militarnych Napoleona. Każe też oczyścić dom ze śmieci, co oznacza konieczność wygnania Moskali z kraju. Przez okno widać pędzącego Tadeusz, wtedy bernardyn zrywa się i również gna w jego kierunku Narrator szczegółowo przedstawia nam miejsce akcji, czyli puszcze litewską, a następnie relacjonuje przebieg wypadków. Wojski organizuje obławę na niedźwiedzia, ustala pozycje poszczególnych myśliwych, ustawiając obok siebie Tadeusza i Hrabiego. Właśnie w ich kierunku zbliża się rozdrażniony niedźwiedź. Obaj myśliwi chwytają za broń i mirzą do zwierza, ale chybiają, ranny Niedźwiedź jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Wtedy przybywają inni, Gerwazy, ks. Robak, Asesor i Rejent, wyciągają broń, padają strzały. Niedźwiedź pada martwy. Okazuje się, ze to strzał księdza położył zwierza, Robak, widząc niebezpieczeństwo sytuacji, wyrwał dubeltówkę z rąk Gerwazego i wypalił. Kolejna kłótnia Asesora i Rejenta dotyczy śmiertelnego strzału, oponenci przypisują, każdy sobie, zasługę ubicia niedźwiedzia, ale Gerwazy wyjmuje kulę i dowodzi, ze to ksiądz Robak oddał celny starał. Ksiądz jednak pospiesznie się oddala, nie chcąc, budzić zainteresowania. Po polowaniu myśliwi gromadzą się przy ognisku, jedzą bigos i pija wódkę. gdańską wódką. Gdy wszyscy wracają do dworku w dobrych humorach, Wojski kończy, zaczętą wcześniej anegdotę, o Domejce i Dowejce, którzy mieli się pojedynkować, strzelając do siebie z odległości skóry niedźwiedziej, przezorny sekundant pociął ją na pasy, zwiększając dystans do bezpiecznych rozmiarów. Po raz kolejny nie zostaje rozstrzygnięty spór o Kusego i Sokoła, ponieważ i tym razem zając umyka obu chartom