Oliwiala68
Rozwiązane

Napisz opowiadanie o spotkaniu jednego z bohaterów „Zemsty” z inną postacią z lektur obowiązkowych, w czasie którego jeden z nich przedstawi wydarzenie ze swojego życia. Wypracowanie powinno dowodzić, że dobrze znasz obu wybranych bohaterów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 200 słów. przynajmniej jakieś przykłady które mogłabym złączyć do kupy żebu wyszła praca xd



Odpowiedź :

Był ciepły poranek. Słońce ogrzewało pobliską okolice a wiatr lekko kołysał drzewa. Po leśnej ścieżce przechadzał się średniego wzrostu mężczyzna w zbroi. Miał szable przypiętą do boku oraz wysoko uniesioną głowę. Nagle przy jednej z wielu sosen rozbłysło światło. Rycerz przestraszył się nieco lecz był tez zaciekawiony sytuacją.

Mężczyzna wyciągnął szable i ostrożnie zaczął zbliżać się do anomalii. Wtem jego oczom ukazała się wysoka postać również odziana w rycerki ubiór. Miała podkrążone oczy, rozczochraną fryzurę i zdezorientowane spojrzenie.
- Gdzie ja jestem? - zapytał tajemniczy przybysz spoglądając na napotkaną osobę.
- W pobliżu zamku Cześnika i Rejenta - odparł rycerz - A ty kim jesteś? Wyglądasz okropnie.
- Nazywam się Kostryn. A jak ty się nazywasz?
- Papkin ale dla przyjaciół Papkin. Jestem najlepszym z najlepszych.
- Jesteś taki jak ja. Uważasz się za lepszego od innych.. Także się tak zachowywałem, gardziłem ludźmi ale to doprowadziło mnie do zguby.
Papkin zaciekawiony opowieścią Kostryna usiadł obok niego.
- Pewnego razu poznałem bardzo złą kobietę. Zacząłem z nią knuć i czułem się bezkarny. Oboje się tak czuliśmy. W tym wszystkim nie dostrzegłem, iż Balladyna mnie także chciała się pozbyć - Kostryn spuścił z przygnębieniem głowę - Któregoś dnia dała mi do zjedzenia chleb. Jak się później okazało otruty. Gdy Zjadłem posiłek zmarłem i zostałem zamordowany przez swoją wspólniczkę. Dopiero po śmierci dotarło do mnie jakim bylem człowiekiem. Chciałem naprawić błędy lecz było już za późno.
Papkina poruszyła opowieść rycerza. Nie przypuszczał, iż pycha mogła być tak złą cechą. Oboje zamilkli na chwile.
- Żegnaj przyjacielu. Muszę już iść. Mam nadzieje, że wyciągniesz wnioski z mojej opowieści - Kostryn zaczął zamykać oczy i już po chwili zniknął.

Papkin siedział w ciszy rozmyślając o swoim zachowaniu i o losie poznanego przed chwilą przybysza. Spojrzał na swoją szable i westchnął. Słońce zaczęło chować się za horyzontem tworząc zmrok. Mężczyzna wstał, spojrzał jeszcze na miejsce gdzie niedawno był tajemniczy rycerz i poszedł w swoją stronę wraz z refleksjami.


Powinno być dobrze ale radzę upewnić się z interpunkcją i wyglądem postaci. Pozdrawiam