Mały Książę opowiadał o swoim kwiecie, o swojej Róży, która znajdowała się na jego planetoidzie B-612, zaś pilot przypomniał sobie historię o ukrytym skarbie w swoim domu. Co łączy te dwie historie? Fakt, iż obydwie niosą ze sobą ważne przesłanie – najważniejsze jest to, czego nie widzimy na pierwszy rzut oka. Gdy patrzymy w niebo, widzimy gwiazdy – nie widzimy na nich kwiatów, możemy jedynie się domyślać, że tam są. Kwiaty te jednak sprawiają, że możemy łatwo odróżnić jedną planetę od drugiej, sprawiają, że jest ona jedyna w swoim rodzaju. Gdy patrzymy na jakiś dom, widzimy tylko budynek, mur, okna, drzwi – nie widzimy ukrytego skarbu, możemy tylko się domyślać. Lecz skarb ten, nawet, jeśli nie istnieje, sprawia, że ten dom jest wyjątkowy, staje się wypełniony magią. Podobna sytuacja jest wtedy, kiedy patrzymy na pustynię. Gdy na nią patrzymy, widzimy wydmy i pasek aż po granicę horyzontu. Jednak wspaniałe w niej jest to, że gdzieś tam, w oddali, znajduje się woda.