To bardzo proste. Po pierwsze oczywiście kwestia podatków - firma chcąca prężnie działać w Europie, albo w Ameryce będzie zmuszona oddawać dużą część dochodów państwu, jednak w przypadku założenia działalności w kraju rozwijającym się ta opłata będzie znikoma.
Druga kwestia to wyzysk siły pracowniczej do granic możliwości, oraz wynagrodzenia. W "cywilizowanym" świcie istnieje wiele regulacji określających maksymalną długość dnia roboczego, oraz minimalne wynagrodzenie. W krajach rozwijających się natomiast nikogo to nie interesuje i pracownicy mogą pracować przez 16 godzin na przysłowiową miskę ryżu.