Rozwiązane

Daje max pkt

1 / 2
Jaki wpływ na kształtowanie człowieka mogą mieć czynniki zewnętrzne (instytucje, społeczeństwo, drugi człowiek…)? Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do fragmentu powieści „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, całości lektury i innego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć minimum 250 słów.
Wielkim poetą! Zapamiętajcie to sobie, bo ważne! Dlaczego kochamy? Bo był wielkim
poetą. Wielkim poetą był! Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcie to sobie
dobrze w głowy – a więc jeszcze raz powtórzę, proszę panów: wielki poeta, Juliusz Słowacki,
wielki poeta, kochamy Juliusza Słowackiego i zachwycamy się jego poezjami, gdyż był on
wielkim poetą. Proszę zapisać sobie temat wypracowania domowego: „Dlaczego w poezjach
wielkiego poety, Juliusza Słowackiego, mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt
wzbudza?”
W tym miejscu wykładu jeden z uczniów zakręcił się nerwowo i zajęczał:
– Ale kiedy ja się wcale nie zachwycam! Wcale się nie zachwycam! Nie zajmuje mnie!
Nie mogę wyczytać więcej jak dwie strofy, a i to mnie nie zajmuje. Boże, ratuj, jak to mnie
zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? – Wytrzeszczył oczy i usiadł, grążąc się w jakieś
bezdenne przepaście. Naiwnym tym wyznaniem aż zakrztusił się nauczyciel.
– Ciszej, na Boga! – syknął. – Gałkiewiczowi stawiam pałkę. Gałkiewicz zgubić mnie
chce! Gałkiewicz chyba nie zdaje sobie sprawy, co powiedział?
GAŁKIEWICZ
Ale ja nie mogę zrozumieć! Nie mogę zrozumieć, jak zachwyca, jeśli nie zachwyca.
NAUCZYCIEL
Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go
zachwyca.
GAŁKIEWICZ
A mnie nie zachwyca.
NAUCZYCIEL 4
To prywatna sprawa Gałkiewicza. Jak widać, Gałkiewicz nie jest inteligentny. Innych
zachwyca.
GAŁKIEWICZ
Ale, słowo honoru, nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz
nas, którzy jesteśmy w wieku szkolnym, i to tylko dlatego, że nas zmuszają siłą...
NAUCZYCIEL
2 / 2
Ciszej, na Boga! To dlatego, że niewielu jest ludzi naprawdę kulturalnych i na
wysokości...
GAŁKIEWICZ
Kiedy kulturalni także nie. Nikt. Nikt. W ogóle nikt.
NAUCZYCIEL
Gałkiewicz, ja mam żonę i dziecko! Niech Gałkiewicz przynajmniej nad dzieckiem się
ulituje! Gałkiewicz, nie ulega kwestii, że wielka poezja powinna nas zachwycać, a przecież
Słowacki był wielkim poetą... Może Słowacki nie wzrusza Gałkiewicza, ale nie powie mi
chyba Gałkiewicz, że nie przewierca mu duszy na wskroś Mickiewicz, Byron, Puszkin,
Shelley, Goethe...
GAŁKIEWICZ
Nikogo nie przewierca. Nikogo to nic nie obchodzi, wszystkich nudzi. Nikt nie może
przeczytać więcej niż dwie lub trzy strofy. O Boże! Nie mogę...
NAUCZYCIEL
Gałkiewicz, to jest niedopuszczalne. Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie
może nie zachwycać nas, a więc zachwyca.
GAŁKIEWICZ
A ja nie mogę. I nikt nie może! O Boże!
Nauczycielowi pot kroplisty zrosił czoło, wyjął z pugilaresu fotografię żony i dziecka
i próbował wzruszyć nimi Gałkiewicza, lecz ten powtarzał tylko w kółko swoje: „Nie mogę,
nie mogę”. I to przejmujące „nie mogę” rozpleniało się, rosło, zarażało, już z kątów
dochodziły szmery: „My też nie możemy”, i zagrażać jęła powszechna niemożność.
Nauczyciel znalazł się w okropnym impasie. Lada sekunda mógł nastąpić wybuch – czego? –
niemożności, lada moment dziki ryk niechcenia mógł porwać się i dopaść dyrektora
i wizytatora, lada chwila gmach cały mógł runąć grzebiąc pod gruzami dziecko,
a Gałkiewicz właśnie nie mógł, Gałkiewicz ciągle nie mógł i nie mógł.
Nieszczęsny Bladaczka poczuł, że jemu także grozić zaczyna niemożność.
– Pylaszczkiewicz! – krzyknął. – Niech Pylaszczkiewicz natychmiast wykaże mnie,
Gałkiewiczowi i wszystkim w ogóle piękności którego z celniejszych ustępów! [<] Proszę
uważać! Jeżeli kto piśnie, zarządzę ćwiczenie klasowe! [<]
Pylaszczkiewicz podniósł się i zaczął recytować ustęp z



Odpowiedź :

Odpowiedź:Walka z formą: Forma jest wynikiem postaw, jakie przybieramy wobec innych ludzi oraz postaw, jakie ci ludzie przybierają wobec nas. Jest to więc sztuczna konwencja, gra pozorów, które jednostka przyjmuje jako wzór zachowania. Według Gombrowicza wszyscy udają przed wszystkimi, każdy gra, nikt nie jest z nikim szczery.

W powieści Ferdydurke Gombrowicza autor przedstawia próbę walki z formą trzydziestoletniego Józia, który nagle został z powrotem wepchnięty w dzieciństwo. Profesor Pimko zmusza go do pójścia do szkoły, gdzie odbywa się proces „upupiania” dzieci i młodzieży przez nauczycieli. „Upupianie” polega na ponownym wtrącaniu w dziecinność. Szkoła ma produkować ludzi „upupionych”, „zielonych”, czyli niedojrzałych, niedorosłych, niezdolnych do samodzielnego myślenia. W praktyce odbywa się to poprzez przyprawianie młodzieży „gęby”, czyli właśnie narzucenia jakiejś formy.

Typowym przykładem „ugębiania” jest lekcja o Słowackim. Uczniowie nie mogą mieć własnego, sprzecznego z ogólnie głoszonym poglądem, zdania. O Słowackim wolno wypowiadać się jedynie z największą czcią, choć twórczość wieszcza jest dla młodzieży całkowicie niezrozumiała i obca. Każdy, kto ośmieliłby się myśleć inaczej, będzie prześladowany, niszczony, bowiem „Słowacki wielkim poetą był”.

Józio jest świadkiem rozpaczliwej próby wyzwolenia się z formy, jaką jest pojedynek na miny między Miętusem a klasowym prymusem, Pylaszczkiewiczem, czyli Syfonem, zakończony „zgwałceniem przez uszy” Syfona i ogólną bijatyką, czyli „kupą”, symbolizującą katastrofę, bałagan i bezradność. Walka z formą jest z góry skazana na niepowodzenie.

Kolejny etap walki Józia z formą rozgrywa się na stancji postępowych inżynierostwa Młodziaków. Proces „upupiania”, zainicjowany przez Pimkę, jest tu kontynuowany. Młodziakowie stanowią nowoczesne małżeństwo i nieustannie manifestują swą niezależność wobec wszelkich norm obyczajowych i moralnych, prawideł czy konwenansów. Do znanych już środków wtrącania człowieka w formę, ugębienia go, dochodzi „łydka”, symbol tężyzny fizycznej i erotycznej. Córka Młodziaków jest niezależną, wyzwoloną seksualnie kobietą. Rodzice entuzjastycznie aprobują i pochwalają jej zachowanie. Jednak ta ich nowoczesność i niezależność jest sztuczna, upozowana, co demaskuje Józio. Jego pobyt na stancji kończy się kolejną bijatyką.

Po bijatyce na stancji Młodziaków Józio wraz z ogarniętym manią bratania się z parobkami przyjacielem Miętusem uciekają na wieś. Tu w ziemiańskim dworku Hurleckich, odbywa się trzeci etap borykania się z formą. Miętus, chcąc zbratać się z parobkiem, każe dać sobie w gębę, co w efekcie staje się przyczyną rewolty chłopskiej. Tak więc i tutaj dochodzi do totalnej bijatyki, „rewolucji”. Józio ucieka z córką gospodarzy, wplątując się w kolejną formę, tym razem w infantylne sidła miłości.

Tak więc rozpaczliwa walka Józia jest z góry skazana na niepowodzenie. Gdy tylko udaje mu się uciec przed jedną formą, natychmiast popada w drugą, nigdy nie może się od nich uwolnić, nigdy nie jest sobą.

I tak, według Gombrowicza, dzieje się z każdym człowiekiem. Ludzie są wobec siebie nieautentyczni upozowani, sztuczni, dążenie do autentyczności jeszcze bardziej cechy te pogłębia. Przed formą nie ma ucieczki. Świat otaczający człowieka jest światem chaotycznym, powodującym zagubienie się jednostki w rzeczywistości.

Wyjaśnienie:Zrozumienie powieści zależy od właściwego zrozumienia słów, jakich Gombrowicz używa w Ferdydurke. Pojawiają się tu bowiem różne terminy, takie jak:

„gęba” - sposób odbierania przez innych ludzi, które przylega do jednostki i staje się niejako jej drugą naturą;