Odpowiedź :
Odpowiedź:
Pewnego razu, gdy było ciemno, Rudy, Alek, Zośka i Ja, postanowiliśmy wysadzić w powietrze dostawę pociągiem arsenału dla nazistowskich żołnierzy. Rudy był jako obserwator - korzystał z lornetki, Alek był czujką - sprawdzał, jak wygląda teren przed nami i informował nas, jak wygląda sytuacja. Zośka i ja mieliśmy za zadanie podłożyć ładunki wybuchowe na torach kolejowych. Zośka i ja ustawiliśmy zapalnik, schowaliśmy się i czekaliśmy, aż nadjedzie oczekiwany przez nas pociąg. Pociąg nadjeżdżał, był nad ładunkami wybuchowymi. Ja wziąłem detonator, wdusiłem dźwignię, pociąg został wysadzony w powietrze i arsenał dla nazistów przepadł bez śladu. Wracając do bazy, słyszaliśmy wściekłe krzyki nazistowskich żołnierzy, którzy byli źli za poniesione straty i biegli w stronę, gdzie było zdarzenie. My przeszliśmy powoli i spokojnie, z dala od nazistów. Dostaliśmy się w końcu do bazy i złożyliśmy raport z udanej akcji. Dowództwo i inni nasi kompani byli z nas dumni i zadowoleni. Mogliśmy świętować.