Odpowiedź :
Odpowiedź:
Pewnego dnia gdy była ładna pogoda: świeciło słąńce, i było bardzo gorąco Zosia i Kacper weszli na rowery i pojechali na wyprawę. Po chwili okazało się, że się zgubili. Byli zaniepokojeni bo przed dziećmi były dwie niekończące się drogi i nie wiedzieli która akurat prowadzi w stronę domu.
-Zosia patrz!!! - wykrzyknął Kacper?
-Co? - odpowiedziała.
- Widzisz coś czerwonego na niebie!?
-Och!! Rzeczywiście. Co to jest!?
Dzieci odskoczyły gdy nagle zobaczyli stworka który leci w ich stronę.
-Hej jestem Liki - powiedział z uśmiechem tajemniczy stworek.
-Cześć... Kim jesteś? - zapytały dzieci
-No nazywam się Liki jestem stworkiem spokojnie nie jestem groźny. Usłyszałem, że się zgubiliście więc odrazu przyleciałem.
-Dziękujemy, że specjalnie przyleciałeś by nam pomóc. - odpowiedziały dzieci
-Mam dla was odpowiedzialne zadanie.
-Jakie? Jakie?
- Musicie uratować Feniksa!!!
-A gdzie on jest? - zapytała Zosia
- W tajemniczym zamku. Ktoś zamkną biedaka i tylko wy możecie go uratować. Aha gdy pójdziecie prosto spotkacie dwa miłe smoki które zabiorą was do tajemniczego zamku. Wejdziecie po cichu a obok klatki powinien być kluczyk, który widzą tylko dzieci takie jak wy.
-Dobrze już biegniemy na pomoc!!!
Po paru minutach znaleźli smoki i polecieli nim do tajemniczego zamku. Tam jak mówił Liki zakradli się i znaleźli biednego feniksa.
Nagle Kacper zobaczył leżący obok klatki kluczyk i otworzyły złotą klatkę. Piękny kolorowy Feniks wyleciał z klatki dziękując dzieciom za uratowanie.
Zosia powidziała Kacprowi że muszą już wracać bo mama będzie się martwiła więc dzieci szybko weszły na rowery i pojechały do domu.
I tak kończy się tak piękna historyjka.
plisss dasz najjj długo pisałam