Odpowiedź:
Faun zdziwiony patrzył na nas przez dłuższą chwilę. Po dłuższej chwili niezręcznego milczenia Tumnus ( tak chyba miał na imię) zaprosił nas do swojej pieczary na posiłek i ciepły napój. Edmund wyraził zachwyt w kilku słowach, które uświadomiły mi że zgadza się na naszą wizytę. Poszliśmy dosyć szybkim krokiem, już po kilku minutach byliśmy na miejscu. Rozmawialiśmy do późnej godziny. Gdy w Narnii było już ciemno szybko pobiegliśmy do szafy, po mimo naszej długiej nieobecności, nikt nie zauważył że nas nie było. Poszliśmy z Edmundem do reszty dzieci i bawiliśmy się do późnej nocy. Co niektórzy opowiadali straszne historie ale ja byłam dzielna i nie bałam się.