Adamek357
Rozwiązane

Wyobraź sobie, że wyruszasz w podróż, ale masz ograniczone fundusze. Napisz opowiadanie twórcze, w którym przedstawisz najciekawszą przygodę z tej wyprawy. Nie zapomnij o zastosowaniu dialogu, elementów opisu, charakterystyki



Odpowiedź :

Odpowiedź:

Takie cuś na szybko c; (nie wiem czy o coś takiego chodziło ^-^'')

Wyjaśnienie:

  Pierwszy dzień podróży, a już cała moja wyprawa ''w nieznane'' okazała się być czymś niesamowicie stresującym. Ten stan poddenerwowania zaczął się, gdy tylko zorientowałem się, że w moich kieszeniach wieje pustkami, a droga przede mną, jak i za mną jest już daleka.

- Miałem kupić bilet u konduktora, ale mam zaledwie parę drobnych przy sobie w plecaku, a chciałem kupić czekoladę na miejscu... Może nie będzie dziś sprawdzać biletów - szepnąłem w stronę swojego brązowo-żółtego misia z czarnymi jak węgiel oczkami, którego przyczepiłem dwoma rozciągliwymi sznurkami do plecaka jako ozdobę i zarazem mojego jedynego kompana podróży.

- Bilety do kontroli - powiedział ospałym głosem mężczyzna z siwym wąsem i mocno zarysowanymi zmarszczkami człowieka w średnim wieku, który wyraźnie nie miał ochoty do wykonywania swojej pracy.

- Nie mam - sapnąłem niepewnie, patrząc na swoje obłocone jaskrawe kalosze, które miały być mi kompanami do końca podróży, a w których już zdążyłem zrobić dziurę na peronie, z powodu znalezionego niedopalonego peta.

- Jak to nie masz? Gdzie są rodzice? - zmarszczył brew.

- Jestem sam, jadę do cioci w odwiedziny, ciotka zachorowała i potrzebuje mojej pomocy! - "jak to dobrze, że nauczyłem się od starszego brata sztuki kłamania", pomyślałem.

- Ale bez biletu nie powinieneś jeździć.

- Wiem! Ale to tylko ten jeden raz! Niech pan zrozumie...

Mężczyzna wyraźnie się zmieszał. Wyglądał jak posąg jakiegoś greckiego boga, który rozmyślał o istnieniu wszechświata, planet i ludzi. Wreszcie się odezwał, przerywając niezręczną ciszę:

- Dobra, słuchaj młody, jako, że sam mam bratanka w twoim wieku, to wiem, jaka to jest trudna dla ciebie sytuacja. Kupię dla ciebie bilet, ale obiecaj, że to był pierwszy i ostatni raz! Gdzie mieszka ciotka?

- Obiecuję. We Wrocławiu psze pana - powiedziałem, szczerząc się, jakbym okazywał swój perlistobiały uśmiech dentyście.

Konduktor spojrzał na mnie ciepłym wzrokiem i dodał, że za jakieś 5 minut będziemy we Wrocławiu, a następnie wyszedł z przedziału, zostawiając mnie zupełnie samego wraz z moim misiem.

- Teraz tylko trzeba pilnować, aby ten staruszek się nie dowiedział, że we Wrocławiu nie mieszka żadna z moich ciotek, a tym bardziej żadna z tych, która chciałaby ode mnie jakiejkolwiek pomocy - uśmiechnąłem się krzywo w stronę maskotki. - Od Wrocławia będziemy już iść pieszo, aby czasem nie natrafić na tego mężczyznę, przecież nie chcemy, aby zadzwonił do naszych rodziców i powiedział, że w Oławie mieszka moja internetowa przyjaciółka, do której postanowiłem pojechać bez ich wiedzy.