Odpowiedź :
Odpowiedź:
R- reporter W-Winicjusz
R-Witaj Marku! Bardzo miło jest mi gościć Pana w swoim studiu!
W; Dla mnie to też przyjemność, szczególnie ,że po raz pierwszy udzielam wywiadu publicznie.
R: W takim razie Winicjuszu! Przejdźmy do pytań ,bo widzowie szaleją z niecierpliwości. Najchętniej zasypali by Pana pytaniami. Jak się żyje z ukochaną?
W: Cóż, z całą pewnością moge stwierdzić ,że życie u boku Ligii jest boskie- przede wszystkim mogę ukazać swo męstwo. Troszczenie się o tą kobietę to mój obowiązek ,który przede wszystkim przynosi mi radość.
R: Tak jak się spodziewałem, jest Pan zadowolony ze ślubu i przede wszystkim to każdego bardzo cieszy. Przejdźmy do kolejnego pytania: Jak pan przeżył samobójstwo Petroniusza?
W: Śmierć wuja jest ciężkim przeżyciem dla każdego- nie tylko dla mnie. Na pewno zostawienie listu uspokoiło me myśli, mogę spokojnie zasnąć w nocy wiedząc ,że Petroniusz przelał swoje odczucia na papier. Na pewno za nim tęsknie ,ale w pewien sposób była mu pisana śmierć.
R: Oczywiście nasi widzowie są duchem z Winicjuszem- wspierając go słowami. Marku czy masz w planach potomstwo?
W: Nie wybiegam planami w tak daleką przyszłość, nie mam wątpliwości do tego ,że Ligia byłaby kochającą matką ,lecz to jeszcze nie ten czas. Narazie musimy skupić się na życiu we dwoje, chcemy się jak najdłużej sobą nacieszyć.
R: Tak to w pełni zrozumiałe, wiem ile musiałeś przejść aby zdobyć uznanie Kalliny. Co lub kto nakłonił Pana do ratowania Ligii?
W: Po chwili namysłu moge śmiało powiedzieć ,że rozum i serce. Mózg wiedział ,że bez niej nie jestem w stanie żyć, a serce chciało jak najszybciej wziąć ją w objęcia.
R: Cóż, to na prawdę wzruszające ,że można znieść tyle poświęceń dla drugiej osoby. Czy Ligia nadal jest oddana swej wierze?
W: Żona zawsze namiętnie modli się do Boga, wierzymy ,że to dzięki niemu nasza miłość przetrwała ,pomimo ,że była wystawiona na próbe. Możemy okazać mu wdzięczność rozmową, także Ligia zawsze stara się mieć kontakt z Chrystusem.
R: Jestem pełen podziwu, tutaj mam zapisane jedno pytanie od widzów. Czy Marku wydałbyś książke o swojej miłości z partnerką?
W: Przyznam się ,że widzowie często zadają to pytanie i gdy jestem pytany o to coraz częściej mam co raz poważniejsze plany. Rozważenie tej propozycji troche potrwa, aczkolwiek myśle ,że za kilka lat będzie możliwość wydania dzieła.
R: Taka odpowiedź na pewno usatysfakcjonuje publiczność. Winicjuszu, powiedz w takim razie czy na Sycylii się lepiej żyje?
W: Myśle ,że tak- w końcu przecież odzyskaliśmy spokój ,który zatraciliśmy na długo w takim biegu wydarzeń. Na mojej posiadłości żyje się świetnie i nie możemy na nic ponarzekać- sądze ,że to najlepszy czas mojego życia.
R:Z takim bagażem doświadczeń na pewno wie Pan co mówi! Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia, czy nadal pamiętasz jak poznałeś współmałożonke?
W: Z pewnością! Takich chwil się nigdy nie zapomina. Zakochałem się w jej ciału od pierwszego wejrzenia- jej sylwetka jest dopracowana pod każdym względem. Niestety bardzo powściągliwie zaaragowała na moje starania ,ale ważne ,że się nie zniechęciłem.
R: Zgadzam się, odwaga i zawziętość zbliżają nas do celu. Przyszła pora na jedno z kluczowych pytań naszej rozmowy. Czy jest coś czego żałujesz?
W: W gruncie rzeczy wiem ,że sprawy zawsze mogły się potoczyć inaczej. Może gdybym się bardziej postarał nie dopuściłbym do podpalenia Rzymu i osądzaniu niewinnych chrześćijan? Aczkolwiek wiem ,że takie myślenie do niczego nie prowadzi. Stało się jak się stało i wiele mnie to nauczyło, są jak i straty jak korzyści.
R: Mam takie samo podejście do życia, nie warto rozdrapywać starych ran tylko cieszyć się chwilą. Marku czy podczas opanowego pobytu na Sycylii często kłocisz się z małżonką?
W: Sprzeczki to naturalna część relacji, ale nigdy nie mógłbym powiedzieć ,że nasz związek jest toksyczny. Także oczywiście czasem kłocimy się o rzeczy z teraźniejszego punktu widzenia niepoważne. Szybko jednak się godzimy i dochodzimy do wniosku ,że nie warto tracić czas na nerwy.
R: Winicjuszu, bardzo dziękuje za wywiad! Usłyszenie pytań na te nurtujące pytania sprawiło ,że jestem odprężony.
W: Nie ma powodu ,aby mi dziękować. Sam też chciałem podzielić się nowinkami z mojego życia ,wiem ,że swego czasu było o mnie i Ligii głośno w Rzymie.
R: Tak to prawda, waszą historie znał każdy mieszkaniec. W takim razie Marku, mam nadzieje ,że kiedyś zjawisz się tu z Ligią. Wysyłam Wam specjalne pozdrowienia.
Wyjaśnienie: Liczę na naj