Odpowiedź :
Odpowiedź:
To wydarzyło się 6 lutego 2021 r. Wstałam z łóżka, umyłam się i ubrałam, po czym usiadłam do komputera. Po skończeniu lekcji ktoś zadzwonił do drzwi. Odeszłam od komputera i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a na korytarzu stała Nika. Trochę mnie to zaskoczyło, więc milczałam. Wreszcie Nika odezwała się:
-Mogę wejść? -
Natychmiast otrząsnęłam się i gestem zaprosiłam ją do środka. Usiadłyśmy na kanapie, po czym spytałam się, co tu robi. Cisza. Ponowiłam pytanie. Nadal cisza. Nagle ocknęła się i spojrzała na mnie.
-Czemu ulice są puste? Myślałam, że miasto będzie tętniło życiem...?
-Mamy kwarantannę. Wszyscy siedzą w domach.- Westchnęłam.
-Ale czemu?- zapytała zdziwiona.
-Z powodu pandemii koronawirusa.
Spojrzała na mnie nic nierozumiejącym wzrokiem, więc jej wyjaśniłam.
-Koronawirus to taka choroba, tak naprawdę to zmutowana grypa. Podobno wziął się od zwierząt.
-Oh, okej. Chodzicie do szkoły? U nas najwyrazniej nie ma koronawirusa, bo u nas nie ma pustych ulic. A tak swoją drogą, czemu, jak już spotkałąm jakichkolwiek ludzi, czemu mieli maseczki?
-Już ci tłumaczę; koronawirus przenosi się drogą oddechową, przez nos i usta. Maseczki chronią nas przed zarażeniem się...
-Bardzo współczuję...
-Dzięki.
-O nie! muszę już iść, Felix i Net na mnie czekają.
-To do zobaczenia.
-Pa!- zawołała po czym wyszła a ja zostałam z własnymi myślami.