Rozwiązane

PLS NA TERAZ DAJE NAJ
Wszystko obserwowałem z okna na parterze, ale widziałem, że akurat tamtędy przechodził mój sąsiad z napeciwka, pan Henio Kowalski, i na ten widok nie wpadł w głboką kałurżę. A może nawet zanużył się trochę z wrarzenia, bo potem skrzbał nerwowo czubek prawego buta.
Podobno przyjechali z Warszawy, ale nie byli rodowitymi Warszawiakami. Mówili w jakimś dziwnym, języku, może Chińskim. Ale to i tak wydaje się błache w porwnaniu z tym, co nastąpiło potem.
Równo o północy rozbrzmiała chałaśliwa muzyka. Grały gitary, bębny i harfy. Nowi ssiedzi rzucili nagle wszystko, co mieli w rękach, po czym zaczęli grać i tańczyć na chodniku przed blokiem. Trzeba było zobaczyć spojenie pana Henryka, który wybiegł w tym momencie z klatki w zmienionym obuwiu.
A to był dopiero początek...
błędy poprawić ortograficzne