Odpowiedź :
Młoda Eryka siedziała przy drzwiach swojego baraku, czekając na swój koniec. Czuła się fatalnie, na rewir nie chciała iść, gdyż pójście do szpitala obozowego zwiastuje pewną śmierć. Eryka zachorowała na czerwonkę i nie miała teraz zbyt sił, by wejść do swojego baraku i położyć się na pryczy obok swych przyjaciół.
Czuła duży ból w brzuchu, a gdy ujrzała SS-mana idącego w jej stronę, zabolało ją bardziej. Dziewczyna próbowała wstać, lecz upadła. Wtem obok niej pojawił się hitlerowiec, który nie wiadomo dlaczego, pomógł jej wejść do baraku.
- Coś ci jest? - zapytał ją nagle. Eryka ledwo widziała i ledwo czuła, ale mogłaby przysiąc, że SS-man położył dłoń na jej kolanie.
- Boli mnie brzuch... - wydusiła z siebie.
Wtedy hitlerowiec wstał z pryczy, wyszedł na chwilę z baraku, a gdy wrócił, wrócił z jakąś strzykawką.
Eryce wtedy poprawił się wzrok. Przerażona, spytała:
- C-co to jest?
- Morfina - wyjaśnił SS-man. - Będzie ci po niej lepiej - dodał, po czym wstrzyknął Eryce zawartość strzykawki.
Żołnierz został przez kilka minut z Eryką, aż do zaprzestania odczucia bólu.
- Zadziałało - odezwała się. - Brzuch przestał mnie boleć.
Zaczęła widzieć coraz wyraźniej. Kiedy ujrzała twarz SS-mana, wzdrygnęła się, gdyż był to najsławniejszy doktor w obozie.
- Dlaczego mi pan pomógł? - spytała, lekko się jąkając.
- Już nie chcę zabijać - zaczął. - Już tego nie toleruję. Stwierdziłem, że będę pomagał więźniom obozu. Tylko proszę, nikomu o tym nie mów. Gdy inni strażnicy się dowiedzą, będzie z nami źle - westchnął pod koniec.
Na twarzy Eryki mimowolnie pojawił się uśmiech. Położyła dłoń na ramieniu doktora, cicho obiecując:
- Przysięgam, że nie pisnę nikomu ani słówka.
(dostałam za to piątkę na religii, mam nadzieję, że pomogłam <3)