Odpowiedź :
Odpowiedź:
To nie moglo sie zdarzyc naprawde .. A jednak to nie byla pomylka, to nie byla jakas iluzja ktora powstala w moim umysle. Spotkalem ja znow.. po latach zastanawiania sie nad tym jak potoczyly sie jej losy.
Siedziala na tej samej lawce co kilkanascie lat temu podczas naszego ostatniego spotkania . Zmienila sie . Jej dojrzala twarz nadal piekna , jej zamyslone oczy ale jakos patrzace tak inaczej niz kiedys . Cala Anna . Na poczatku nie chcialem podchodzic , nie wiedzialem czy mnie pamieta i czy w ogole ma ochote na ponowne spotkanie ze mna . Jednak wewnetrzna chec spotkania sie z kobieta moich marzen zwyciezyla nad przejwamami strachu i chwiejnym krokiem zblizylem sie do lawki , ktora byla dla mnie symbolem swoistego bolu gdyz tam po raz ostatni widzialem Anie . Stanalem z boku , widzialem profil jej twarzy . Z lekkim niepokojem zapytalem cicho :
- Ania Stogowska?
Nagle ta piekna kobieta odwrocila sie w moja strone na dzwiek wypowiedzianych przezemnie slow . Jej wzrok byl gleboko utkwiony we mnie , usta wypowiedziely bezglosnie "Marcin" ..
Serce zaczeo mi znow mocniej bic, rumieniec wystapil na policzki . Usiadlem delikatnie na lawce obok Anny , patrzylem w jej oczy tak jak ona patrzyla w moje .Nastala pelna napiecia cisza. I nagle zaczalem mowic. O tym jak za nia tesknilem , jak wyczekiwalem dnia kiedy znow ja ujrze. Zdobylem sie na odwage , wyznalem jej to co czulem i czuje do niej przez tyle dlugich lat . Jednczesnie przepraszalem ja za moje mlodziencze zachowanie ktore az tak bardzo nas poroznilo ze kontakt urwal sie na tyle dlugich i zimnych lat. Z czasem i dluzej mowilem czulem ze uczucia moje wzgledem niej wybuchaja na nowo . Chcialem ja przytulic, calowac . Moj potok slow byl niewyczerpalny.W pewnym momencie Anna polozyla mi palec na ustach i powiedziala :
- Marcinie, to przeszlosc ..
Patrzylem na nia nie rozumiejac co ma na mysli , ale ona mowila dalej :
- Przez wiele lat i ja czekalam na to , az sie spotkamy . wtedy tam na lawce nasze pozegnanie nie tak powinno wygladac . Jednak owczesna sytuacja nie pozostawiala mi zludzen ze nasze drogi sie nie zejda. Ja jednak nadal wierzylam w dzien w ktorym nasza historie zaczniemy od nowa .
- Aniu to wlasnie dzis jest ten dzien ! - nie poddawalem sie .
- Nie moj drogi . Nie ma nas . Jestes Ty i jestem ja. Mam meza, dzieci wspanialy dom . Kiedy zrozumialam ze byc moze nie pojawisz sie wiecej w moim zyciu zaczelam je ukladac sobie na nowo .
Widzialem jak po jej policzku plynela jedna samotna lza .
Wstala, spojrzala mi w oczy i powiedziala :
- przypadkowo sie dzis spotkalismy . Dlatego chce pozegnac sie z Toba tak jak powinnismy to zrobic tamtym razem .
Wtedy pochylila sie pocalowala mnie w policzek i powiedziala cicho "zegnaj" .
Siedzialem skamienialy , ze lzami w oczach. Poderwalem sie, zaczalem za nia biec . Nie zdazylem jednak bo do niej przybieglo dwoje bardzo pieknych dzieci, za nimi szedl dumny mezczyzna ktory objal czule Anne . Nie chcialem zaklocac jej spokoju, widzialem ze byla szczesliwa .
Teraz piszac te slowa , opisujac ten dla mnie magiczny dzien kreci mi sie lza w oku . Wiem , ze Anny juz nie spotkam .
Ale ciesze sie bardzo ze jest szczesliwa .
Wyjaśnienie: