Skacper661
Rozwiązane

PROSZĘ DAJE TYLE PUNKTÓW ILE NAM ​



PROSZĘ DAJE TYLE PUNKTÓW ILE NAM class=

Odpowiedź :

Zmikol

Słoneczny letni dzień, późnym popołudniem na pasażu wielkiej galerii handlowej mijało się wielu ludzi. Po pierwszym spojrzeniu można było ujrzeć tysiące innych charakterów oraz sytuacji finansowych. Byli ludzie o wysokim standardzie życia ubrani od góry do dołu w markowe ciuchy i złoto ale byli tez ludzie nadto ubodzy którzy prosili o posiłek bądź kilka złotych które przeznacza na posiłek. Tamtego dnia ja i moja narzeczona wybraliśmy się na zakupy pełni entuzjazmu i radości robiłyśmy zakupy na planowane wakacje na które mieliśmy się razem wybrać. Po godzinie zakupów postanowiliśmy usiąść i wypić zimny sok pomarańczowy który pomoże nam się trochę obudzić i schłodzić tego ciepłego dnia. Siedzieliśmy na przeciwko ławki na której siedział skulony mężczyzna, w obszarpanym ubraniu, o zarośniętej wychudzonej twarzy, jego oczy wyrażały prośbę, ale ku naszemu zdziwieniu w pośród tłumu wszyscy którzy go mijali patrzyli na niego z pogarda a inni obojętnie przechodzili. Po krótkiej rozmowie podeszliśmy do niego. Byliśmy poruszeni i zmartwieni jego stanem. -Przepraszam czy coś panu potrzeba ?-rzekła moja narzeczona

-Wody i chleba-rzekł zachrypnięty staruszek z niedowierzającym spojrzeniem

-Mateusz idź proszę kup dla pana wodę i chleb i najlepiej jakieś warzywa. - powiedziała narzeczona

Bez zastanowienie poszedłem i kupiłem ciepły chleb warzywa i duża wodę. Kiedy wróciłem moja wybranka siedziała koło staruszka i prowadziła rozmowę

-Czy ma pan jakieś problemy ze zdrowiem mogę panu jakoś pomoc ?

-Na ten czas moje dziewczę pomogłaś mi dając mi jedzenie i picie jestem ci wdzięczny

-Mogę panu pomoc więcej ale niech pan mi powie jak się pan czuje czego pan potrzebuje

-Od wielu lat spędzam czas na tym pasażu próbuje przeżyć tacy ludzie jak wy mi pomagają, czuje się dobrze, jak na takiego staruszka jak ja zdrowie tez nie jest najgorsze moja droga-uśmiechając się rzekł bezdomny

mężczyzna

Słuchając to serce bolało a łzy cisnęły się do oczu obok była restauracja w której zakupiłem dla bezdomnego posiłek,ciepły i pełnowartościowy bo takiego potrzebował,daliśmy mu pieniądze tak żeby strarczylo mu na kilka dni z dłuższej rozmowy wynikło ze młodzież z niego hańbiła śmiała się i potrafiła nawet uderzyć zaoferowaliśmy mu pomoc. -Co pan myśli o noclegowni, będzie tam pan miał miejsce do spania i ciepły kąt zawsze to coś na początek.

-Noclegownie zawsze są pełne-odrzekł

-tym razem ma pan nas także załatwimy panu wolne miejsce a z czasem pomożemy wyjść panu z takiego życia

-Dobre dzieci...czynicie dobro i dobro do was powróci

Zawieźliśmy bezdomnego do noclegowni zostawiliśmy jedzenie pieniądze oraz nadzieje. Nadzieje która do dziś trzymamy i dotrzymujemy słowa o pomocy dla niego. Pamietam słowa które nam powiedział przy pierwszym spotkaniu czyń dobro a one do ciebie powróci. Miał racje jesteśmy szczęśliwi jak nigdy i próbujemy odzyskać życie mężczyzny który przeżył w swym życiu wiele upadków i szczęście widoczne na jego twarzy to największa nagroda.