Merkucjo bardzo kąśliwie odzywa się do Tybalta, prowokuje go. Załagodzić sytuację próbuje Benwolio tłumacząc, że nie powinni się kłócić w publicznym miejscu, bo wszyscy się na nich patrzą. Gdy pojawił się Romeo Tybalt chce go sprowokować nazywając podłym, jednak Romeo jedynie pozdrowił Tybalta. Jednak ten nie daje za wygraną, karze Montekiemu wyjąć szpadę. Mimo próśb Romea o zachowanie spokoju sytuacja wymka się spod kontroli, Merkucjo dobył szpady i stanął do pojedynku z Kapuletem, nazywając go „dusiszczurem”.