Błagammmm pomocyyy
Ogólnie musze na polski napisać opowiadanie twórcze na podstawie opowiadania o wilku i niedźwiedziu, ale nie mogę nigdzie znaleść tego opowiadanie, więc jeśli ktoś zna to opowiadanie (bodajże jest ono Ignacego Krasickiego) i dałby mi linka do strony lub streszczenie to meeega dzięki bo totalnie nie mogę znaleść tego opowiadania

Z góry thx za pomoc



Odpowiedź :

Miś Marudek

Dawno, dawno temu pod lasem mieszkał sobie miś, którego wszyscy nazywali Marudkiem. Nie był on zbyt sympatycznym, ani tym bardziej uroczym zwierzątkiem. Miał jedną olbrzymią wadę – nieustannie narzekał. Nie podobało mu się nic: ani popołudniowe drzemki, ani jedzenie obiadków. Nawet rysowanie, czy pływanie w pobliskiej rzeczce wprawiało go w zły nastrój. Ciągle grymasił. Z tego powodu nie miał zbyt wielu kolegów. Miał tylko jednego, jedynego przyjaciela – zajączka Radka. Zwierzątka znały się już od przedszkola, mieszkały niedaleko siebie i ich rodzice bardzo się lubili. Dlatego też zajączek, rad nie rad, spędzał dość dużo czasu z misiem. Można powiedzieć, że nawet przywykł do tego wiecznego lamentowania – w gruncie rzeczy Marudek miał wiele zalet. Trzeba go było jednak dobrze poznać i trafić na moment „bez grymasów i dąsów”.

Pewnego dnia Marudek, wbrew zakazom rodziców wybrał się na samotną wycieczkę w głąb lasu. Chciał znaleźć tak bardzo uwielbiany przez siebie miód. Wchodził coraz głębiej i głębiej....Dalej i dalej.... Żywego ducha nie było w pobliżu....

Nagle, zza krzaków wyskoczył olbrzymi wilk:

- Będziesz dobrym obiadkiem – wrzasnął i porwał przerażonego do swojej nory. - Zwiążę Cię mocno – tak, żebyś nie uciekł i pójdę poszukać czegoś na sałatkę....Staram się zdrowo odżywiać – powiedział wilk i odszedł.

Miś próbował wzywać pomocy. Krzyczał i krzyczał. Płakał i płakał. Wrzeszczał i wrzeszczał. Na całe szczęście usłyszał go jego kolega – zajączek. Nasłuchując pokrzykiwań misia, trafił do kryjówki wilka. Próbował swoimi zębami przegryźć sznurek i uwolnić wystraszonego przyjaciela. Niestety, lina była za gruba. Pobiegł po pomoc do leśnych zwierząt.

− Proszę, pomóżcie....Marudka uwięził zły wilk – krzyczał zrozpaczony.

− Chyba żartujesz? Co nas to obchodzi? – okrzyknęła Wiewiórka Kitka.

− Jemu? Za to ciągłe marudzenie? - dodał Bóbr Stefan.

− Proszę, zróbcie to dla mnie. To przecież mój najlepszy kolega. Każdemu trzeba pomóc –

blagał zajączek.

− Masz rację. Każdy zasługuje na drugą szansę. Nie damy mu zginąć – powiedziała Sowa

Mądra Głowa.

Wszystkie zwierzęta pobiegły czym prędzej do Marudka. Sowa poprosiła rój świetlików, żeby oświetliły wejście do jamy wilka. Bóbr i Wiewiórka ramię w ramię stanęli do walki z grubą liną. Było ciężko, lecz dzięki wspólnej pracy dali radę. Miś był wolny i bardzo szczęśliwy:

− Dziękuję Wam bardzo za pomoc moi leśni przyjaciele – wybąkał nieśmiało. Przepraszam, że byłem taki okropny. Postaram się zmienić. Obiecuję.

− Nie ma za co – odpowiedziały chórem zwierzęta.

− Każdy ma prawo do błędu. Ważne jest to, żeby w porę go zrozumieć – dodała Sowa Mądra

Głowa.

Tymczasem wilk wrócił do domu i nie zastał w nim nikogo. Zdenerwowany wybiegł do lasu szukać swojej zguby. Nie na darmo przecież zbierał warzywa na sałatkę jarzynową. Wtem, wśród zarośli spostrzegł przeraźliwego potwora – wielki niczym dąb, wstające zębiska i złowrogo błyszczące ślepia. Auuuuu – zawył wilk z przerażenia.

− Dlaczego chciałeś zjeść misia? - wysyczała bestia.

− Ja się chciałem z nim tylko pobawić – zająknął się wilk. - To były żarty – wyskamlał.

− Ładne żarty. Biedaczek do tej pory się trzęsie. Spotka Cię kara – powiedziało straszydło.

− Ale ja nie chciałem. Przepraszam........- wyszeptał wilk.

− Jeśli nie chciałeś, musisz obiecać, że od tej pory przejdziesz na wegetarianizm. Zero mięsa.

Zrozumiano – zapytał potwór.

− Tak, oczywiście – powiedział wilk, podkulił ogon i czym prędzej uciekł.

A straszydło? Przecież potwory nie istnieją – to nasi leśni przyjaciele postanowili dać wilkowi nauczkę. Zajączek Radek, Bóbr Stefan, Wiewiórka Kitka stworzyli coś na kształt piramidy, którą Sowa Mądra Głowa okryła starannie liśćmi. Świetliki ukryte w paszczy i wokół oczu bestii w zmierzchającej gęstwienie dopełniły całości. Efekt był przerażający.

Od tej pory wszystkie leśne zwierzątka żyły w zgodzie – spędzały razem czas, bawiły się i pomagały w nauce. Miś, tak jak obiecał przestał narzekać. Bo przecież ktoś, kto ma tak wspaniałych przyjaciół nie ma powodu do „dąsów i fochów” .

Ułożyła: Marysia Dzierwa z Mamą

XD czy to to?