napisz opowiadanie z morałem że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ​



Odpowiedź :

Odpowiedź:

Pewnego słonecznego ranka, 12 letnia dziewczynka imieniem Hania zaczynała swoją przygodę w nowej szkole. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowi znajomi, typowe rzeczy witające nas w nowych szkołach. Hania była nieśmiałą dziewczynką, nie lubiła być w centrum uwagi. Hania zmieniła szkołę, ponieważ w poprzedniej była wyśmiewana przez wiele dzieci za jej niskie stopnie w nauce. Dziewczynka kiedy tylko postawiła swój pierwszy krok na terenie budynku, od razu przyszły do niej wątpliwość. Bała się bardzo, ale wiedziała że musi iść i się uczyć. Bohaterka sprawdziła na planie lekcji pod jaką salę ma się udać, i powędrowała w kierunku odpowiednich drzwi. Gdy znalazła się w klasie, uczniowie zaczęli się nie nią spoglądać, niektórzy miło , a niektórzy jakby już widzieli w niej wroga. Po chwili do sali weszła nauczycielka.

-Dzieci, to nasza nowa uczennica, Hania.

Każdy skierował swój wzrok na dziewczynę.

-Haniu, wstań proszę i opowiedz coś o sobie.

Hania wstała niepewnie z miejsca.

-No więc, jestem Hania, moim zainteresowaniem jest czytanie, lubię książki typu fantasy.

Lekcja przebiegła dobrze, obyło się bez zbędnych pytań i niezręcznej ciszy między uczniami a nauczycielem. Na przerwie, Hania wyszła na tyły budynku, usłyszała tam śmiech chłopaków z jej klasy.

-Ej patrzcie, jestem Hania, moim hobby jest czytanie książek, haha!

Wszyscy zaczęli się śmiać, do czasu aż zza Hani niespodziewanie wyszła jakaś dziewczyna.

-Nie wstyd wam nabijać się z dziewczyn? Ty, Marcel z tego co kojarzę twoim hobby jest granie na telefonie w gry, nie wsytyd Ci teraz?

Chłopak się zaczerwienił ze wstydu.

-Chodźcie, idziemy.

Dziewczyna podeszła do Hani.

-Ty jesteś pewnie nowa, ja jestem Amelia, miło mi pozanć.

Amelia uśmiechnęła się.

-A ja jestem Hania.

Ta historia to dowód, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.