Odpowiedź:
Był rok 1945. Dla wielu ludzi rok tragiczny. Hitlerowcy bombardowali miasto Warszawę. Jedną z osób dla której los nie był łaskawy był Stefan Kuszmiński. Warszawa stanęła w gruzach i płomieniach. Pan Stefan chcąc ratować życie swoje i rodziny postanowił uciekać. Przechwycił jeden z samolotów hitlerowskich i bez wahania wystartował jak najdalej w bezpieczne miejsce. Wsiadając do samolotu nie przewidział, że stanie się coś złego, wręcz przeciwnie, czuli że będą bezpieczni. Niestety nie było po myśli profesora. Samolot wystartował i wzbił się w górę. Będąc jeszcze nad Warszawą Pan Stefan poczuł dziwne drgania samolotu. Po chwili silniki ucichły, a samolot zaczął opadać w dół. Cała załoga zginęła roztrzaskując się o dach jednej ze szkół na warszawskich ulicach. Wojna minęła, a z czasem Warszawa była już odbudowana, ludzie tętnili życiem, a pamięć o Panu profesorze i jego rodzinie pozostała w ich sercach. Na upamiętnienie tego tragicznego wypadku pozostał patronem szkoły, w której jak głosi legenda duchy zmarłych straszą na szkolnych korytarzach
Wyjaśnienie:
