Rozwiązane

Proszę o pomoc czasu mam coraz mniej. Potrzebuje do dzisiaj. Dokonaj obrony Izabeli Łęckiej. Może ktoś miał i chciałby pomóc albo umie to? Odwdzięczę się.



Odpowiedź :

Odpowiedź:

Ja tego nie miałam, ale chętnie pobronię Izabelę.

Problematyczność relacji Wokulski – Łęcka nigdy moim zdaniem nie leżała w postaci Izabeli. Może i była ona płytką i rozpieszczoną panną, ale to w żaden sposób nie broni zachowania i postępowania Wokulskiego.

Popatrzmy jak facet się zabierał "do rzeczy". Zamiast przyjść i jak normalny człowiek zaprosić na randkę, to ten wykupywał długi jej rodziny, przegrywał drobne sumy z jej ojcem w karty, przepłacał za kamienicę itd. Słowem, facet ją osaczał, czyli z jednej strony zachowywał się jak stalker, a z drugiej jak ktoś, kto ma zamiar sobie jej miłość kupić.

Kolejnym problemem jest rodzaj miłości, jakim ją darzył. On wmówił sobie, że ona jest niemal aniołem chodzącym po ziemi, kobietą idealną, taką, o jakich czytał w romantycznych książkach. A ona była zwykłą dziewczyną, może i z wyższych sfer, ale nadal dziewczyną. I do kogo te pretensje, że kobieta nie sprostuje twoim nierealnym wymaganiom wobec niej (ten dialog z krzesłem, nie pamiętam jak on leciał, coś w stylu "jeśli ktoś podchodzi do niej jak do krzesła, to może ona jest krzesłem").

Tylko dlatego, że ty się w kimś zakochałeś, nie oznacza to, że ten ktoś ma się zakochać w tobie. Izabela była piękną, młodą kobietą, była w śmietance towarzyskiej, dziś pewnie określilibyśmy ją mianem celebrytki. Natomiast on był już dużo od niej starszym kupcem (tak przesądy klasowe były prawdziwe i człowiek nie wyzbywa się ich z dnia na dzień), z czerwonymi rękami (to, że odmroził je na Syberii nie czyni ich ani trochę mniej czerwonymi). Ale pomijając już to wszystko, ona nie miała żadnego obowiązku się w nim zakochiwać, więc nie wiem czemu wszyscy oczekują, że tak powinno się stać.

Tak jak już wspominałam, problem od początku leżał w Wokulskim i jego nierealnym oczekiwaniom. Sam najpierw ożenił się dla pieniędzy z Minclową i z pewnością nie za dobrze się z tym czuł i po jej śmieci dla odmiany zachciało mu się miłości idealnej. Ale ona niestety istnieje tylko w książkach.

Ten związek był z góry skazany na porażkę, bo Wokulski miał fałszywe wyobrażenie miłości i fałszywe wyobrażenie tego, kim Izabela była.