Odpowiedź :
Rzeczywistość w łagrach - sowieckich obozach przymusowej pracy była „nieludzkim światem“. Codziennością była katorżnicza praca, w ekstremalnych warunkach i głód.
Więźniowie pracowali w lesie przy wyrębie drzew na mrozie, w śniegu, niektórzy ubrani w lekką odzież, podarte łachmany i łapcie z odkrytymi nogami. Pracowali w brygadach cztero, pięcioosobowych. Przed wyruszeniem do pracy otrzymywali śniadanie, których porcja była uzależniona od wydajności pracy (wypracowanej normy)- 125% normy - duża łyżka kaszy i kawałka solonej ryby, 100 % normy- tylko kasza.
Niezdolni do pracy trafiali do obozowego szpitala, gdzie dostawali czystą bieliznę, leżeli w czystej pościeli, dostawali większe racje żywności. Ciężko, nieuleczalnie chorych lekarze mieli obowiązek doprowadzić do takiego stanu by o własnych silach mogli iść do „trupiarni“. Trupiarnia była miejscem, które uwalniało od pracy, ale nie od głodu (ciężko chorzy, najsłabsi umierali z głodu). Głód był największą torturą łagrów. Dla zdobycia jedzenia więźniowie donosili na siebie, upadlali się wyjadając resztki ze śmietnika, żebrząc o miskę zupy, kobiety oddawały się strażnikom.
Śmierć była na porządku dziennym. Nawet zmarłym w łagrze odmawiano godności, gdyż pochówek odbywał się anonimowo i w miejscach nieznanych innym współwięźniom.
W sowieckim systemie komunistycznych łagrów człowieka najpierw odzierano z jego godności, a dopiero potem morderczą pracą ponad siły zabijano. Łagry były doskonale przemyślanymi maszynami degradacji i dehumanizacji.