Więc ten obywatel proponuje dla mnie śmierć. No, dobrze. A ja – jakąż ja mam podać ze swej strony propozycję?
A cóż odpowiada człowiekowi ubogiemu, zasłużonemu, który musi mieć wolną głowę, żeby was mógł nawracać?
A jeśli śmierć to jest jakaś podróż stąd do jakiegoś miejsca i prawdą jest to co mówią, iż tam wszyscy są umarli, jakże mogłoby większe od niej być dobro sędziowie?
Chyba o to
Chodzi.