Stworzyłambym bluszcz. Niepozorną, ciemno zieloną roślinę wijąca się po murach starych jak i nowych budynków, zdobiącą domowe zacisza, rozkwitającą w lasach wszelkiego rodzaju. Zaczęłabym od korzenia który rozrósł się pod ziemią bardzo daleko i głęboko, by później zacząć zaplatać z jego łodyg warkocze z których liście w kształt serduszek namalowane mą dłonią rozchodziły się na boki.
Mam nadzieje że pomogłam…