Odpowiedź:
Pewnego dnia w ciepłe wrześniowe popołudnie Kasia wybrała się ze swoim psem Aresem na spacer. Pupil uwielbiał biegać za patykiem więc dziewczyna rzuciła nim najdalej jak tylko potrafiła. Pies pobiegł jak szalony, lecz długo później nie wracał. Kasia zmartwiona tym, że Ares nie reaguje na wołanie poszła w jego stronę. Wtedy zobaczyła jak Aresa głaszcze pewien chłopiec. Podeszła bliżej i się przywitała. Nieznajomy powiedział, że na imię ma Paweł i dopiero sprowadził się do miasteczka wraz z rodzicami. Dzieci zaprzyjaźniły się i razem chodziły na spacer z Aresem. Paweł miał talent w pracach z drzewem. Robił piękne z niego przedmioty. Kasia poprosiła przyjaciela, żeby zbudował psu nową budę, chłopak zgodził się i powiedział, że będzie gotowa za tydzień. Paweł był świetnym przyjacielem, choć często nie dotrzymywał słowa. I tak właśnie było z obiecanym nowym domkiem dla Aresa. Kasia i Ares czekali i czekali mijały dni, tygodnie i miesiące, a budy jak nie było tak nie było. Kasia rozczarowana postawą Pawła powiedziała do niego obiecanki cacanki....