Odpowiedź:
Chyży chudzielec wychynął znienacka zza rogu zszarzałej alei Sobieskiego.
Z pewnością chciał jak najszybciej wydostać się spomiędzy grupy drzew i krzewów, stojących naprzeciwko szkoły podstawowej, żeby uniknąć pogoni, która bez wątpienia dopadłaby go już wkrótce.
Mijał więc przeszkody zarówno z lewa, jak i z prawa, klucząc przy tym umiejętnie między jarzębinami a jeżynami i nie depcząc ostróżek, chabrów ani kąkoli.