Odpowiedź :
z pamiętnika Ewy:
Drogi pamiętniku, dzisiejszy dzień jest najgorszy w moim całym życiu.
Zaczęło się zwyczajnie, wstałam jak codzień rano, Adam jeszcze spał więc poszłam sama poszukać owoców na śniadanie. Byłam w trakcie zbierania pomarańczy gdy za sobą usłyszałam cichy syk, był to wąż siedzący na drzewie "poznania dobra i zła", zaczął mnie namawiać na spróbwanie owoców tego drzewa, początkowo starałam się go ignorować jednak on się nie poddawał i wciąż mnie kusił naciskając na moje najbardziej czułe punkty - zmanipulował mnie w końcu zerwałam owoc.
Po zjedzeniu śniadania pokazałam Adamowi owoc, początkowo był wściekły że w ogóle je zerwałam ale kiedy przedstawiłam mu to co powiedział mi wąż uznał to za całkiem rozsądne. Ja jako pierwsza ugryzłam jabłko i podałam je Adamowi - ten też niepewnie je ugryzł.
W tym momencie poczułam dziwne uczucie, coś jakby... nagość. Nie znałam wcześniej tego uczucia - Adam również. Postanowiliśmy okryć się przepaskami z liści i ukryć się przed Jahwe. Kiedy spytał co się stało odpowiedzieliśmy że chowamy się ponieważ jesteśmy nadzy. W tym momencie Bóg już wiedzial że zjedliśmy owoc z zakazanego drzewa, wypędził nas z Edenu i przeklął dając odzienie ze skór.
Jesteśmy na ziemi dopiero tydzień i czuję się okropnie, mam wyrzuty sumienia że zerwałam owoc i wciągnęłam w to wszystko Adama, ale przede wszytkim że zawiedliśmy Jahwe
mam nadzieję że pomogłam, proszę o naj:)