Odpowiedź :
Za górami, za lasami… w zasadzie to nie. W normalnej wsi, w sumie też normalną nazwać jej nie można było, Mateusz i jego koleżanka Amelia, jak co ranka, wyszli na spacer. Ich codzienną rutyną była rozmowa nad magiczną rzeką - przynajmniej tak ją nazywali. Rzeka jak rzeka… zwykła, ponura, nudna.
Jednak oni w niej widzieli coś więcej niż „rzekę”. Dla nich to było niezwykłe źródło mocy. Dlaczego?
Otóż zawsze, ale to zawsze, jak znajdowali się w pobliżu rzeki czuli, że staja się silniejsi, odważniejsi i ładniejsi. (Oczywiście, to działało tylko kiedy byli razem.)
Nigdy jednak nie dotknęli wody… Do czasu. Czasu, w którym postanowili to zmienić.
–Mati, chodź, dotniemy tej wody. Tak wiesz… jednocześnie. Bo spójrz. Zawsze jak tu jesteśmy, to czujemy się lepiej, prawda?– zapytała Amelia.
–No tak.– Odparł jej, zgodnie z prawdą, Mateusz.
–No właśnie. To co się stanie, jak jej dotniemy? Jestem ciekawa.– dodała.
Chłopak pomyślał przez chwilę. Zgodził się.
–Raaaz… Dwaa…. I TRZY!!– krzyknęli jednocześnie i włożyli ręce w wodę, która po chwili zniknęła. Dosłownie wyparowała!
–I po co nam to było…– burknął pod nosem chłopak i razem z dziewczyną wrócili do domu.
proszę xD