Odpowiedź:
Pewnego słonecznego dnia wyszłam z moim psem o imieniu Lessy(możesz dać inne) na spacer. Zatrzymaliśmy się w parku gdzie Lessy aportowal swoją ulubiona piłeczkę w czerwone kropki. Nagle podeszła do mnie moja koleżanka Zosia i zaczęłyśmy gadać.
Jakie masz dzisiaj plany-spytałam Zosię
Będę jechała z mamą do galerii-odpowiedziała zadowolona Zosia
No i tak się za gadałyśmy...
W pewnym momencie nasza rozmowę przerwało trąbiące auto.
O nie Lessy! - zaczęłam krzyczeć przerażona.
O matko, twój pies zadzwonię po twoja mame-Krzyknęła wyciągając telefonu n Zosia
I tak właśnie wylądował mój piesek u weterynarza